W bieżącym tygodniu uwagę inwestorów skupiają na sobie notowania złota, które przekroczyły w końcu barierę na poziomie 1800 USD za uncję, co oznacza najwyższy poziom od 2011 roku oraz praktycznie otwartą drogę do wspięcia się na historyczne szczyty albo nawet na ich pokonanie.
Wraz z notowaniami złota, w górę kierują się także ceny srebra. Obecnie oscylują one w okolicach 18,80 USD za uncję, czyli w rejonie tegorocznych maksimów ze stycznia i lutego. Patrząc jednak na szerszy kontekst, sytuacja na rynku srebra w długoterminowym ujęciu wygląda zupełnie inaczej niż tak na rynku złota.
Faktem jest, że począwszy od osiągnięcia historycznych szczytów cenowych przez złoto i srebro w 2011 roku, notowania srebra zaczęły wykazywać relatywną słabość w relacji do złota. Jeszcze niecałą dekadę temu, złoto było 40-50 razy droższe niż srebro – zaś obecnie za uncję żółtego kruszcu należy zapłacić prawie 100 razy więcej niż za uncję srebra.
Słabość srebra w relacji do złota nie umyka uwadze inwestorów. Często bowiem notowania srebra z opóźnieniem reagują na ruchy na rynku złota, co oznacza, że kruszec ten może zacząć bardziej żwawo nadrabiać dystans. Z technicznego punktu widzenia, najbliższe bariery to 19 USD i 20 USD za uncję. Ich pokonanie byłoby jasnym sygnałem możliwości przyspieszenia dynamiki zwyżek. Pamiętajmy, że w 2011 roku notowania srebra chwilowo sięgnęły niemal 50 USD za uncję.
Główną przeszkodą na drodze do wzrostów jest jednak fakt, że srebro w dużo większym stopniu niż złoto jest wykorzystywane w przemyśle. To, przy obecnych obawach o dynamikę wzrostu gospodarczego na świecie, na razie skutecznie powstrzymuje stronę popytową. Niemniej, srebro jest w dużej mierze wykorzystywane w elektronice, a to jest branża, która na pandemii nie ucierpiała tak bardzo jak wiele innych sektorów przemysłu.
Notowania srebra – dane dzienne
Notowania srebra – dane miesięczne
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis