Komentarz surowcowy – ropa naftowa, srebro

foto: flickr, storyblocks

Cena ropy naftowej przy tegorocznych minimach.

Dzisiaj odbywa się drugi dzień spotkania OPEC+ w Wiedniu, zapowiadający emocjonującą sesję na rynku ropy naftowej. Na razie ceny ropy Brent, które dynamicznie zwyżkowały w poniedziałek, oddały cały ten wzrost i powróciły do okolic tegorocznych minimów w rejonie 49 USD za baryłkę. Nieco lepiej wygląda sytuacja na wykresie notowań ropy WTI, które oscylują w okolicach 45 USD za baryłkę.

Presja podażowa na rynku ropy naftowej pojawiła się na nowo w wyniku niepewności dotyczącej wyniku rozmów państw OPEC+. Pierwszy dzień spotkania przyniósł deklarację kartelu OPEC o chęci cięcia produkcji ropy naftowej o dalsze 1,5 mln baryłek dziennie w II kwartale 2020 r., przy założeniu, że udział samego OPEC wyniesie dwie trzecie, czyli milion baryłek, a kraje spoza OPEC (m.in. Rosja i Kazachstan) „dorzucą” swoje 0,5 mln baryłek.

Z kolei drugi dzień rozmów ma właśnie zweryfikować powyższe założenia. Ani Rosja, ani Kazachstan, nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie swojego zaangażowania w pogłębienie cięć produkcji ropy naftowej. Rosja, jako większy producent ropy naftowej (jeden z największych na świecie) ma kluczowe znaczenie – a tymczasem kraj ten jeszcze w tym tygodniu dawał do zrozumienia, że nie jest zwolennikiem pogłębienia cięć w II kw br., a jedynie przedłużenia dotychczasowych cięć do końca roku.

Dzisiejsza sesja upływać będzie więc pod dyktando wyczekiwania na decyzję Rosji. Jeśli kraj ten dołączy do dodatkowych cięć, to cena ropy naftowej będzie miała szansę na mocniejsze odbicie w górę. Niemniej, odłączenie się Rosji od pogłębienia cięć będzie sygnałem rozłamu wśród sygnatariuszy porozumienia i prawdopodobnie wywrze presję spadkową na ceny ropy.

Cena srebra w górę razem ze złotem.

Na rynku złota bieżący tydzień ma szansę zamknąć się największą zwyżką od października 2011 r., a dodatkowo notowania kruszcu poruszają się blisko tegorocznych maksimów. To sprawia, że sytuacja na rynku złota na nowo zaczęła przyciągać uwagę licznych inwestorów.

Tymczasem srebro pozostaje w cieniu żółtego kruszcu. Wynika to m.in. z faktu, że metal ten jest dużo częściej wykorzystywany w przemyśle – a ten obecnie spowalnia m.in. pod wpływem koronawirusa. Z tej przyczyny pojawiają się obawy o popyt na srebro.

Niemniej, ceny srebra są bardzo mocno pozytywnie skorelowane z notowaniami złota. To sprawia, że nawet biorąc pod uwagę obawy związane z popytem przemysłowym na ten metal, jego ceny mogą rosnąć, jeśli będzie temu sprzyjała sytuacja na rynku złota.

 

Dorota Sierakowska

Analityk

Dom Maklerski BOŚ S.A.

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.