Pomału klaruje się scenariusz dla dolara – zwycięża koncepcja zakładająca, że obserwowane od wczorajszego popołudnia osłabienie, może stać się zaczątkiem większego ruchu. W ostatnich godzinach nie pojawiły się istotne informacje – o godz. 14:30 poznaliśmy dane z USA nt. inflacji PPI we wrześniu, która wypadła zgodnie z szacunkami na poziomie 0,2 proc. m/m i 2,5 proc. r/r dla ważniejszego odczytu bazowego.
Z Wielkiej Brytanii napłynęły informacje o stanowisku północnoirlandzkich unionistów z DUP, którzy zagrozili zagłosowaniem przeciwko projektowi przyszłorocznego budżetu, czyli de facto zerwaniem koalicji z Partią Konserwatywną, gdyby negocjacje w temacie Brexitu zagroziły integralności Irlandii Północnej ze Zjednoczonym Królestwem. Tyle, że to nie jest żadne zaskoczenie, a premier May konsekwentnie odrzucała propozycję UE w tej sprawie, a od kilku dni podobno toczą się zaawansowane prace po obu stronach nad wypracowaniem alternatywnego rozwiązania.
Co dalej? Czekamy na informacje/spekulacje w temacie Chin, Włoch i Brexitu – pisałem o tym w rannym raporcie. W kalendarzu na najbliższe godziny uwagę zwracają wieczorne wystąpienia członków FED (Evans i Bostic), oraz jutrzejsze dane nt. inflacji CPI ze Szwecji publikowane o 9:30. Kluczowe będzie też zachowanie się rynków akcji w USA, oraz w Azji.
Technicznie kurs EURUSD powrócił ponad 1,15, co może potwierdzać pozytywną wymowę wczorajszej świecy doji, która „złapała” sprzedających poniżej wsparcia przy 1,1460. Teraz najbliższy opór to okolice 1,1530 i dalej strefa 1,1550-70.
Dość korzystnie wygląda układ na GBPUSD – w rannym wpisie zwracałem uwagę na to, że rosną szanse na test okolic 1,3216 (szczyt z 26 września) w ciągu najbliższych dni. Wsparcie przy 1,3127 nie zostało dzisiaj przetestowane.
Marek Rogalski
Główny analityk walutowy
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis