Sytuacja na rynkach 22 czerwca

foto: pixabay

Pojawia się coraz więcej informacji sugerujących, że druga fala pandemii może nadejść szybciej, niż się tego obawiano (tj. na jesieni). O ile w zeszłym tygodniu mieliśmy głównie wątek z Chin (sytuacja w Pekinie), oraz USA (wzrost dynamiki zakażeń w kilkunastu stanach), o tyle teraz niepokojące informacje napływają z Australii, czy też Niemiec (według informacji Instytutu Roberta Kocha wskaźnik reprodukcji koronawirusa skoczył do 2,88), a WHO odnotowała największy dzienny przyrost zakażeń na świecie od początku pandemii. W związku z tym zaczynają się pojawiać pytania o potencjalne obostrzenia. W piątek rynki zaniepokoiła decyzja Apple’a o zamknięciu części sklepów na Florydzie, w Arizonie, oraz Północnej i Południowej Dakocie. Na razie jednak żaden polityk nie wspomina o przywróceniu lockdownów.

Podczas handlu w Azji było nerwowo. Kontrakty na S&P500 otworzyły się luką spadkową, która jednak w kolejnych godzinach została całkowicie wymazana, po tym jak nadeszły informacje z Pekinu o stłumieniu pandemii COVID-19, a prezydent Donald Trump zdecydował o odroczeniu wprowadzenia sankcji na chińskich oficjeli zamieszanych w działania przeciwko mniejszości Ujgurów. Z Chin nadeszły też informacje o planach zwiększenia skali zakupów produktów rolnych z USA.

W efekcie nie widać wyraźnej ucieczki inwestorów w bezpieczne przystanie (CHF, JPY, USD). Nadal widać niezdecydowanie, co do tego, czy należy obawiać się, czy wręcz ignorować kolejne doniesienia o COVID-19.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.