Nowy miesiąc zaczynamy pod presją negatywnych nastrojów związanych z pandemią COVID-19. Liczba zakażonych w USA zbliża się do 190 tys., a Donald Trump stwierdził, że kraj będą czekać dwa „bolesne” tygodnie i „nasza siła zostanie przetestowana”. Abstrahując od emocjonalnych wypowiedzi prezydenta USA obawy rynku mogą dotyczyć ryzyka wydłużenia lockdownu, jeżeli krzywa zakażeń będzie zbyt stroma. Niepokój inwestorów mogła też wzbudzić publikacja Financial Times sugerująca, że sektor finansowy może być skażony tzw. CLO, czyli produktami strukturyzowanymi dotyczącymi rynku długu korporacyjnego, w których dobre długi były „przepakowywane” razem ze złymi. Według FT skala problemu może być ogromna. CLO mogą być wycinkiem rynku corporate debt wartego 75 bln USD, ale jeżeli pojawi się niepewność, to cały rynek może na tym ucierpieć. Nietrudno się domyśleć, że doprowadziłoby to do kolejnej gigantycznej fali awersji do ryzyka, czyli wyprzedaży ryzykownych aktywów i zainteresowania dolarem. Niemniej na razie przedstawiciele sektora bankowego i ubezpieczeniowego nie chcieli komentować doniesień FT.
Na rynku FX gorsze nastroje na rynkach faworyzują dzisiaj dolara, który zyskuje na szerokim rynku. Amerykańską walutę gonią jen i frank. W gronie G-10 najsłabsze są waluty Antypodów (AUD i NZD), mimo faktu, że dane PMI dla chińskiego przemysłu liczone przez Caixin wypadły w marcu lepiej od oczekiwań, podobnie jak wczorajsze dane rządowe (niemniej podobnie jak teraz, ekonomiści podchodzą do nich nieco sceptycznie). Sam juan radzi sobie jednak nieźle (wobec dolara traci nieznacznie). W temacie danych nie sposób wspomnieć o odczytach PMI, zwłaszcza w Europie. Ostateczne publikacje dla strefy euro za marzec nie różnią się zbytnio od wstępnych szacunków (44,5 pkt. wobec 44,7 pkt. wcześniej). Kurs EURUSD, który wczoraj wieczorem powrócił ponad 1,0980-1,1000, dzisiaj ponownie osuwa się w stronę wczorajszego minimum przy 1,0925.
BOSSA FX
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis