Gospodarka światowa w ubiegłym roku wciąż przyspieszała. Zdecydowanie był to jednak ostatni okres takiego globalnego wzrostu. W Europie pierwsze sygnały spowolnienia można było obserwować mniej więcej w połowie 2018 roku, a w Stanach Zjednoczonych takie oznaki pojawiają się dopiero teraz. Oznacza to, że poprzedni rok był szczytem cyklu koniunkturalnego – a wkrótce czeka nas globalne spowolnienie. W przypadku Polski spowolnienie będzie oznaczało, że wzrost z 5 proc. w 2018 roku spadnie do ok. 3,5-4 proc.
Główne zagrożenia dla naszej gospodarki tkwią poza granicami naszego kraju. Im bardziej pogorszy się sytuacja w Europie i Stanach Zjednoczonych na fali postępujących wojen handlowych między USA a Chinami oraz możliwego twardego Brexitu, tym bardziej odbije się to na Polsce.
– W Polsce spowolnienie gospodarcze jeszcze nie nastąpiło, natomiast pod koniec roku pojawiły się pierwsze sygnały, że 2019 nie będzie już pod tym względem tak dobry – powiedział serwisowi eNewsroom Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK – Scenariusz na najbliższy rok zakłada raczej miękkie lądowanie – spowolnienie gospodarcze, a nie kryzys. Ten jest rzadko przewidywany przez prognostów i ekonomistów, zdarza się raczej niespodziewanie. Wtedy też następuje spadek PKB do ujemnych poziomów wzrostu. Jesteśmy bardzo związani z gospodarką europejską, szczególnie niemiecką.
Zabezpieczeniem jest dla nas dobra sytuacja na rynku pracy, która nie powinna się zmienić. Dzięki temu utrzyma się wysoki poziom konsumpcji, który nadal będzie istotnym elementem decydującym o tym, że wzrost gospodarczy w Polsce nie spadnie poniżej 3 proc. Oprócz tego napływ środków unijnych pozwoli nam utrzymać dobrą dynamikę inwestycji – ocenił Walewski.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis