W piątek notowania ropy naftowej runęły w dół. W przypadku notowań ropy Brent, przecena przekroczyła 4%, natomiast notowania ropy gatunku WTI straciły na wartości o ponad 5%. Tym samym, cena tego surowca spadła do okolic lokalnych minimów sprzed 1,5 tygodnia.
Przecena ropy naftowej w dużej mierze wynikała z pesymizmu wokół relacji amerykańsko-chińskich w obliczu poparcia protestujących w Hongkongu przez USA. Polityczne różnice mogą bowiem istotnie negatywnie wpłynąć na perspektywę porozumienia handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że tak wyraziste spadki były możliwe także dzięki obniżonej aktywności inwestorów amerykańskich ze względu na obchodzone w miniony czwartek Święto Dziękczynienia
Tymczasem dzisiaj rano cena ropy naftowej odreagowuje piątkową zniżkę. Przyczynił się do tego fakt, że państwa OPEC rzekomo rozważają dalsze cięcia produkcji tego surowca. W niedzielę iracki minister ds. ropy naftowej powiedział, że dotychczasowi sygnatariusze porozumienia naftowego podczas zbliżającego się spotkania OPEC+ będą rozmawiać na temat potencjalnego obniżenia limitów produkcji ropy o kolejne 400 tysięcy baryłek dziennie. W rezultacie, cięcia produkcji ogółem miałyby wynieść 1,6 mln baryłek dziennie.
Takie podejście OPEC wspiera notowania ropy naftowej, ale nieznacznie. Inwestorzy mają bowiem świadomość, że wielu producentów ropy sprzeciwia się dalszym cięciom wydobycia, a niektórzy wręcz namawiają do odłożenia na później decyzji o przedłużeniu czasu obowiązywania porozumienia naftowego (np. Rosja). Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest jednak przedłużenie porozumienia o co najmniej trzy kolejne miesiące (czyli co najmniej do połowy 2020 r.) przy niezmienionych limitach produkcji.
Dorota Sierakowska
Analityk
Dom Maklerski BOŚ S.A.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis