Dziś większość największych indeksów giełdowych zyskuje. Kupujący wracają na rynek w obliczu poprawy sentymentu na azjatyckich indeksach i luzowania obostrzeń w Pekinie. Czy odblokowanie łańcuchów dostaw w Chinach spowoduje odblokowanie siły popytu?
W ostatnich tygodniach inwestorzy otrzymywali wiele sprzecznych ze sobą informacji, co ostatecznie sprawiło, że niezdecydowanie zaczęło się przeciągać. Stare powiedzenie spekulantów mówi: 'nie chce rosnąć, będzie spadać’ i powoli stawaliśmy się świadkami takiego scenariusza. Dobrym przykładem może być piątkowa sesja, podczas której Elon Musk straszył pogorszeniem kondycji rynku pracy i redukcją etatów w Tesli, a z drugiej odczyt danych wskazał na bardzo mocne zatrudnienie w USA. Problem w tym, że gdybyśmy obserwowali pierwszy przypadek, Rezerwa Federalna mogłaby ruszyć na ratunek indeksom i ograniczyć tempo podwyżek stóp. Tymczasem FED jest wciąż jastrzębi i posiłkuje się twardymi odczytami z gospodarki, a nie subiektywnymi opiniami poszczególnych pracodawców jak Musk czy bijący poprzednio na alarm CEO Netflixa, Reed Hastings. W tym tygodniu inwestorzy poznają kilka istotnych raportów z gospodarki, z których najważniejszy będzie odczyt inflacji z USA.
Od jakiegoś już czasu można odnieść wrażenie, że kupujący znajdowali się w bloczkach startowych, gotowi do startu po potężnych wyprzedażach. Wciąż jednak sygnał do rozpoczęcia sprintu nie następował, a popyt zaczął zastanawiać się, czy aby nie za wcześnie wyszedł na tor. Ostatecznie jednak obserwujemy powrót kupujących po fatalnym dla giełdy początku roku. Warto mieć na uwadze, że chińskie indeksy wciąż znajdują się na kilkunastoletnich minimach, co może wskazywać, że szczyt przesilenia jest już za nami i inwestorzy spodziewają się teraz poprawy sytuacji. Potencjalna poprawa sytuacji globalnej w wyniku luzowania obostrzeń w Chinach wciąż jednak stoi pod znakiem zapytania i nie jest niczym pewnym, choć dziś inwestorzy wyraźnie chcą w to wierzyć. Sytuacja pozostaje tym bardziej niepewna, że jesteśmy świadkiem zawiązywania przez Chiny nowych polityczno-ekonomicznych partnerstw wymierzonych w dominację USA. Dodatkowo politycznym interesom Chin sprzyja osłabianie Stanów Zjednoczonych, a ich przywódcy wydają się zdolni do ograniczania potencjału własnej gospodarki.
Na rynku polskim o ponad 2% urosły akcje CD Projekt, który nie przejęły się obniżoną oceną analityków Bernstein. Potencjalnie może to zwiastować wyprzedanie i poprawę sentymentów wokół spółki. Poprawa wokół sektora gamingowego widoczna jest też wśród walorów PCF Group. Do wzrostów wracają też akcje ZEPAK, które zyskują 7%. W Stanach zyskują akcje Google i Amazona, który przeprowadził podział akcji, obniżając próg wejścia dla nowych inwestorów.
Płynność europejskiej sesji była nieco ograniczona, ponieważ nie byliśmy dziś świadkami żadnych istotnych publikacji danych, dodatkowo inwestorzy z kilku europejskich krajów, w tym Szwajcarii, Norwegii i Szwecji mają wolne. We wzrostach przodował holenderski NED25. Indeksy polskich i niemieckich blue chipów zyskały, DAX dodaje 1,36%, kroku dotrzymał mu WIG20, który powstrzymał piątkowe spadki i zbliża się do 1850 punktów. W USA we wzrostach przoduje dziś NASDAQ, który dodaje ponad 1%. O ponad 0,7% rośnie też S&P500, prawie 0,5% zyskuje Dow Jones. Historycznie tak słaby początek roku dla amerykańskich indeksów zawsze wiązał się z odreagowaniem w dalszej części roku. Ciężko jednak określić jak wiele paliwa rynkom może dać poprawa sytuacji w Chinach i czy jest to wystarczający sygnał dla popytu w obliczu rosnącej inflacji i końca ery 'taniego pieniądza’.
Eryk Szmyd
Analityk rynków finansowych XTB
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis