Odczyt danych nt. sprzedaży detalicznej nie był jakiś szczególnie porywający. Dane z godz. 14:30 pokazały wzrost o 0,3 proc. m/m i tyle samo z wyłączeniem wolumenu samochodów. W tym drugim przypadku oczekiwania były wyższe (0,5 proc. m/m). Rynek ucieszył się jednak z rewizji marcowych danych w górę (do 0,8 proc. m/m z 0,6 proc. m/m, oraz do 0,4 proc. m/m z 0,2 proc. m/m w przypadku danych bez samochodów), a także lepszego odczytu regionalnego indeksu NY Empire State, który w maju odbił do 20,1 pkt. z 15,8 pkt. (szacowano 15,0 pkt.). Nadal głównym motorem ruchu pozostają rosnące rentowności obligacji. Po południu w przypadku papierów 10-letnich padła bariera 3,0490 proc. (szczyt sprzed ponad 4 lat), co może okazać się katalizatorem ruchu dla USD w nadchodzących godzinach.
W stronę nowych dołków zmierza EUR/USD, któremu dodatkowo szkodzą słabsze dane makro ze strefy euro i ryzyko związane z włoską polityką. Uwagę zwraca jednak zachowanie się oscylatora RSI 9 na dziennym układzie. W przypadku wybicia dna z 9 maja przy 1,1822, notowania EUR/USD mogłyby przetestować okolice linii trendu z początku ub.r. przy 1,1750.
Marek Rogalski – główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis