Projekt nowej ustawy imigracyjnej w Niemczech wywołał popłoch wśród polskich przedsiębiorców, którzy obawiają się odpływu Ukraińców z Polski i braku rąk do pracy. Eksperci uspokajają: wymagania Niemców są tak wysokie, że sprostają im tylko nieliczni.
Jeśli parlament uchwali nową ustawę, to od 2020 r. niemiecki rynek pracy otworzy się na pracowników spoza Unii Europejskiej. Nasz zachodni sąsiad chce przyciągnąć m.in. Ukraińców, którzy obecnie są najsilniejszą napływową grupą pracowniczą w Polsce. Pracują u nas zarówno na podrzędnych stanowiskach jak i wymagających wysokich kwalifikacji zawodowych. Właśnie po tę drugą grupę chcą sięgnąć Niemcy, oferując im wyższe niż w Polsce zarobki i pół roku legalnego pobytu na szukanie pracy. Zmiana ustawy ma poszerzyć możliwości ich zatrudniania. Zakłada, że cudzoziemcy będą mogli pracować we wszystkich zawodach odpowiadających ich kwalifikacjom, a nie wyłącznie w tych, gdzie istnieje szczególne zapotrzebowanie na pracowników.
– Niemieckie inicjatywy legislacyjne z pewnością wymagają rozważnej obserwacji, ale obawy dotyczące odpływu siły roboczej z Polski są przedwczesne – mówi adwokat Joanna Torbé, ekspertka prawa pracy Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ). – W proponowanym projekcie nowych przepisów widać tendencje do ułatwiania podejmowania zatrudnienia w Niemczech Ukraińcom, którzy mają uznane kwalifikacje – podkreśla.
Oznacza to, że według nowych niemieckich przepisów, aby zostać legalnym pracownikiem Ukraińcy będą musieli m.in. znać język niemiecki i mieć wystarczającą ilość pieniędzy, aby się utrzymać do czasu, aż znajdą pracę i udowodnią swoje kwalifikacje.
Agencja prowadzi za rękę
W Polsce Ukraińcy mają ułatwiony start. Często nie muszą znać języka polskiego, łatwiej im znaleźć tu pracę, bo jest to możliwe aż w 286 zawodach. W znalezieniu zatrudnienia pomaga im wiele agencji pracy.
– Wiele z agencji, które zrzeszamy ma swoje przedstawicielstwa na Ukrainie i tam załatwiane są wszelkie niezbędne formalności. Ukraińcy, po przyjeździe do Polski, mają zapewnioną nie tylko pracę, ale również mieszkanie z niskim czynszem i naukę języka – mówi Karina Knyż-Grzywa, dyrektor biura SAZ.
Mówiący po ukraińsku koordynatorzy z agencji pracy pomagają też w początkowym etapie aklimatyzacji – w założeniu konta bankowego, uzyskaniu abonamentu telefonicznego, zapisaniu dzieci do żłobka, przedszkola czy szkoły.
Zdaniem Anastasii Serdiuk, starszej specjalistki ds. legalizacji pobytu spółki SAS Logistic wyjazd z Polski do Niemiec może być opłacalny osobom z bardzo wysokimi kwalifikacjami lub tym, które wyjadą tam na dwa, trzy miesiące i na miejscu, mimo wyższych zarobków, będą bardzo oszczędzać.
– Koszty życia są tam dużo wyższe. Nie każdego też będzie stać, żeby opłacić sam wyjazd, mieszkanie i kaucję za nie, a do tego mieć odłożone pieniądze na zabezpieczenie swojego pobytu. Wyzwaniem jest też samodzielne znalezienie pracy. Ograniczony będzie również krąg osób, które będą mogły skorzystać z ułatwień w podjęciu zatrudnienia na terytorium Niemiec. Chodzi tu o pracowników wykwalifikowanych, którzy wykażą się również znajomością języka niemieckiego. Zatem zmiany nie dotyczą wszystkich Ukraińców a jedynie tych, którzy spełniają te kryteria. Udowodnienie posiadania ww. kompetencji może się okazać kłopotliwe i czasochłonne – mówi Anastasia Serdiuk.
W Polsce jak w domu
Urząd do Spraw Cudzoziemców podaje, że Ukraińców z ważnym zezwoleniem na pobyt w Polsce jest około 180 tys. Przyjeżdża ich coraz więcej. Potwierdzają to wyniki ankiety, jaką Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia przeprowadziło w styczniu 2019 wśród swoich firm członkowskich. Te, które zatrudniają Ukraińców od 3 lat, co roku zatrudniają średnio 10 proc. więcej. Choć średnia wynosi około kilkunastu procent Ukraińców w stosunku do Polaków, to zdarzają się też takie agencje, gdzie stanowią oni zdecydowaną większość personelu. Są wśród nich zarówno studenci, pracownicy tymczasowi i ci, którzy przyjechali tu z całymi rodzinami. Większość przyjeżdżających do naszego kraju, zostaje tu od pół do półtora roku. Część sprowadza rodzinę. Podkreślają, że mają stąd blisko do rodzinnych stron, język polski jest bardzo podobny do ukraińskiego i łatwo się go nauczyć, podobna jest kultura. W Polsce Ukrainiec czuje się jak w domu i proces aklimatyzacji w tym kraju jest bardzo szybki właśnie ze względu na kulturowe podobieństwo. Oprócz tego, że może tu żyć na względnie dobrym poziomie, to właśnie wspólne słowiańskie korzenie sprawiają, że tak wielu sprowadza tu całe rodziny.
Anastasia Serdiuk z SAS Logistic wylicza, że życie w Polsce, mimo niższych zarobków jest bardziej opłacalne.
– Średnio Ukrainiec zarabia w zakładzie produkcyjnym 2,5 tys. zł. netto. Jeśli pracuje przez agencję to ma zapewnione mieszkanie, gdzie płaci niewysoki czynsz rzędu 100-200 zł za miesiąc lub niewiele więcej, jeśli mieszka w dużym mieście. Nawet jeśli wyda jeszcze 50 zł za dojazd do pracy i 400 na jedzenie, to zostaje mu spora kwota na życie. W Niemczech wyda dużo więcej na mieszkanie, transport i żywność i niekoniecznie w kieszeni zostanie mu tyle, ile by chciał. Jak to będzie naprawdę okaże się, kiedy pierwsze osoby tam wyjadą – mówi Serdiuk.
Wyzwanie i szansa
Artur Kornatowski, dyrektor wsparcia produktu Grupy Impel przyznaje, że w ubiegłym roku widać było wyraźną zmianę podejścia do pracy w Polsce obywateli Ukrainy.
– Wielu z nich osiedliło się w Polsce i zaczynają tutaj nie tylko pracować, ale też układać sobie życie. To ważne, bo są oni pracownikami, którzy mają dziś bardzo duży udział w naszym rynku zatrudnienia – mówi Artur Kornatowski.
– Ciekawym trendem, który obserwujemy, jest zwiększenie się zatrudnienia pracowników z Ukrainy w administracji biurowej. Do tej pory były to głównie stanowiska w handlu lub branży budowlanej. Może się to okazać świetnym lekarstwem na deficyt kadrowy. Nie mamy jeszcze zbyt wielu managerów z Ukrainy, ale niewykluczone, że i tutaj stopniowo zacznie się coś zmieniać – dodaje Artur Skiba, prezes agencji Antal.
Firmy działające na rynku rekrutacyjnym starają się też postrzegać zapowiadane zmiany w Niemczech w kategoriach szans.
– Z pewnością część polskich agencji będzie próbowała rozwijać swoje usługi w Niemczech na bazie już wypracowanych kontaktów i doświadczeń – mówi Artur Kornatowski.
Artus Skiba dodaje z kolei, że na polskim rynku pracy wiele zmienić może brexit. Niewykluczone, że spowoduje on, iż więcej Polaków zdecyduje się na powrót do kraju.
Przeprowadzony wśród Ukraińców Polsce sondaż firmy Work Service wykazał, że 59 proc. ankietowanych wykazało chęć przeprowadzki do Niemiec, jeśli tylko ustawa o emigracji zostanie przyjęta. Oznacza to, że już dziś muszą zacząć naukę języka niemieckiego, oszczędzać pieniądze i przygotować się na życie w innej kulturze i dalej od rodzinnych stron. To duże wyzwanie, zwłaszcza dla całych rodzin, które już zadomowiły się w Polsce. Z całą pewnością nie można stwierdzić, że polityczny ruch Niemiec sprawi, że ucierpi na tym polska gospodarka, a przynajmniej nie w stopniu, w jakim prognozuje się to dzisiaj.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis