To już świąteczny klimat, ale…

foto: pixabay

Zmienność pomału będzie gasnąć, a na rynkach widoczne będą bardziej przetasowania w kontekście końca roku, niż próby rozegrania nowych tematów. Ale rynki zawsze dyskontują przyszłość, a dowodem tego są „ślady na wykresach”, niezależnie od tego w jakich warunkach (niska płynność, Święta itd.) zostały pozostawione.

Wczoraj zwracałem Waszą uwagę na to, że widać nieco większe zainteresowanie dolarem i to może wpisywać się w kontekst możliwej korekty na rynkach w styczniu (optymizm z ostatnich tygodni rozmija się z faktycznymi odczytami z realnych gospodarek, które poza USA wypadają delikatnie mówiąc średnio). Przyszły miesiąc będzie też okresem „domykania” umowy handlowej pomiędzy USA, a Chinami i być może poznamy więcej szczegółów na ten temat – zwłaszcza, czy Amerykanom udało się wpisać do niej mechanizmy kontroli wobec wypełniania zobowiązań przez Chiny. Tymczasem Pekin nie potwierdził do tej pory, czy w styczniu będzie mieć miejsce uroczyste parafowanie umowy, chociaż jednocześnie zwolnił kolejne amerykańskie towary (sześć pozycji) z ceł. To tylko gest dobrej woli, czy może coś więcej? Mam wrażenie, że Chińczycy mają wciąż nadzieję, że może ugrają coś więcej z Amerykanami. Czy się przeliczą? Ciekawy jest w tym wszystkim też wątek wokół Huawei. Waszyngton na swój sposób próbuje wymuszać na swoich europejskich partnerach rezygnację z porozumień pozwalających Chińczykom budować sieć 5G w Europie. Tym razem spekuluje się o Niemcach – nie będzie sankcji za nowy gazociąg Nord Stream z Rosjanami w zamian za zablokowanie Huawei’a? Angela Merkel ma trudny orzech do zgryzienia, gdyż Chiny już straszą możliwymi utrudnieniami dla niemieckiego biznesu dla którego przecież ten rynek pozostaje wciąż kluczowy dla eksportu. Zobaczymy jak sprawy się potoczą, ale to świetnie, choć pośrednio pokazuje, jak „papierowe” będzie amerykańsko-chińskie porozumienie.

Dzisiaj w kalendarzu ważnych wydarzeń mamy posiedzenie Banku Anglii, jedno z ostatnich z udziałem prezesa Marka Carney’a, co teoretycznie może sprawić, że nie wybrzmi on aż tak „gołębio” – każdy prezes chce dobrze podsumować swoją kadencję i jak najmniej „straszyć” – jakby mógł. Z drugiej strony dane makro wypadają słabo, a wizja bezumownego Brexitu wcale tak nie zgasła (wczoraj bank JP Morgan podtrzymał 25 proc. prawdopodobieństwo dla tego scenariusza w kontekście doniesień o tym, że okres przejściowy nie zostanie wydłużony poza grudzień 2020 r.). Jednocześnie w listopadzie dwóch członków BOE domagało się obniżki (Saunders i Haskel), czy dzisiaj ujawnią się kolejni zwolennicy luzowania polityki? Tak czy inaczej funt pozostanie raczej pod presją spadkową…

Sporządził:

Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.