Wtorek pokazuje mieszany bilans dla dolara, ale spory ruch dokonał się jeszcze w poniedziałek wieczorem. Amerykańska waluta straciła za sprawą radykalnej poprawy globalnego sentymentu – Wall Street odnotowała wyraźne odbicie, które było kontynuowane (poprzez kontrakty futures) także podczas handlu w Azji. Przyczyniły się do tego dwie informacje – FED poinformował, że rozszerza istniejący program SMCCF o zakupy obligacji korporacyjnych na rynku wtórnym (ma to obniżyć koszty finansowania sektora prywatnego), a agencja Bloomberg podała powołując się na źródła w Białym Domu, że rozważany jest nowy program wydatków infrastrukturalnych na kwotę 1 bln USD (mają być one przeznaczone m.in. na szerokopasmowy internet). Jednocześnie Departament Handlu pozwolił amerykańskim firmom na współpracę z Huawei w obszarze standardów 5G, a być może jeszcze dzisiaj Sekretarz Stanu Mike Pompeo spotka się z przedstawicielem chińskiego MSZ – może być to sygnał, że przed listopadowymi wyborami obie strony będą chciały załagodzić wzajemne relacje.
Poza tym Bank Japonii rozszerzył skalę programu pożyczek dla przedsiębiorstw niefinansowych do 110 bln JPY z 75 bln JPY (reszta pozostała bez zmian), a zapiski z posiedzenia Banku Australii pokazały, że niskie stopy jeszcze długo pozostaną na niskim poziomie (co akurat nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem). Mamy też trochę informacji ważnych dla funta. Po wczorajszym spotkaniu Johnson-von der Leyen pojawiły się pewne sygnały, jakoby strony były bardziej skłonne do kompromisu. Ustalono harmonogram regularnych spotkań, które mają zmierzać do wypracowania porozumienia dotyczącego nowej umowy handlowej, a dzisiejsza prasa donosi, jakoby Unia była skłonna nieco odpuścić w spornym temacie rybołówstwa. Niemniej wciąż wiele jest punktów spornych, a czasu bardzo mało – Brytyjczycy wyraźnie dali wczoraj do zrozumienia, że Brexit zostanie przeprowadzony zgodnie z planem, czyli z początkiem 2021 r.
Negatywne informacje dotyczące drugiej fali zakażeń COVID-19, które były przedmiotem sporych obaw na rynkach, zostały nieco zapomniane. Niestety statystyki są złe, a ognisko zakażeń w Pekinie rośnie. Elementem ryzyka dla rynków jest też sytuacja na granicy obu Korei, po tym jak żołnierze północnokoreańscy weszli do tzw. strefy zdemilitaryzowanej.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis