Globalne rynki akcji mają za sobą tydzień dynamicznych zwyżek. Starczy spojrzeć na zmiany głównych średnich – od niemieckiego DAX-a po amerykańskiego Nasdaqa Composite – by odnotować, iż standardem były wzrosty przeszło trzyprocentowe, a nie brakło i zwyżek pięcioprocentowych. Z perspektywy końca tygodnia widać jednak, iż w wielu przypadkach tydzień sprowadził się do dynamicznych zwyżek na sesjach poniedziałkowych i pilnowania poziomów w trakcie kolejnych sesji. W istocie giełdy weszły w nowy tydzień w kontekście telewizyjnego wywiadu szefa amerykańskiego banku centralnego, który powiedział, iż programy płynnościowe Fed nie mają limitu. Gracze przyjęli wypowiedź szefa Rezerwy Federalnej jako wezwanie do kupowania ryzyka i rynki skoczyły na północ. Elementem układu sił były również doniesienia o sukcesach na polu poszukiwania szczepionki, ale ten element zagrał również w podażowym obozie, gdy informacje jednej ze spółek uznano później za przedwczesne. Graczom nie pozwolili odpocząć od siebie również politycy z Pekinu i Waszyngtonu, którzy wymieniali medialne ciosy na polu walki o znalezienie winnego epidemii i wreszcie układ sił w Hong Kongu.
Zarysowany powyżej układ sumuje wydarzenia, którymi żyły i żyją dziś giełd po wyjściu ze spotkania z sezonem publikacji wyników kwartalnych, ale warto odnotować jeszcze dane makro. Publikacje z wielu krajów coraz bardziej jednoznacznie wskazują, iż gospodarki czeka wolne wychodzenie z gospodarczych efektów pandemii, a optymizm giełd jest zdecydowanie przesadzony. Interpretowaniu szklanki jako w połowie pełnej sprzyjają programy płynnościowe banków centralnych, ale fundamenty nieubłaganie wskazują, iż przed inwestorami konieczność uwzględnienia w cenach nie tylko recesji gospodarczej, ale również recesji wynikowej, która zacznie się materializować w II kwartale bieżącego roku. W efekcie zasadnym jest postawienie tezy, iż obserwowane właśnie wzrosty na giełdach – zbudowanie głównie na programach stymulujących – są przesadzone i domagają się korekt. Optymistyczny scenariusz zakłada szybki powrót gospodarek na ścieżki wzrostu, który na dziś jest fantazją. Wszystko wskazuje na to, iż odrobienie strat zajmie kwartały, a nie miesiące i warto brać pod uwagę konieczność korekt.
Zakończony tydzień jednoznacznie potwierdza również, iż przed rynkami poważne wyzwanie w postaci wyborów prezydenckich w USA. W obecnej sytuacji epidemicznej prowadzenie kampanii sprowadzone jest do wystąpień medialnych, ale im bardziej łagodzone będą ograniczenia, tym więcej będzie publicznych wystąpień w USA domagających się rozliczenia Chin za pandemię – tego domagają się wyborcy zarówno prezydenta, jak i kandydata opozycji – więc przed giełdami miesiące gry w kontekście zaostrzonej retoryki Waszyngtonu wobec Pekinu i Pekinu wobec Waszyngtonu. Naturalną konsekwencją będzie powrót rynkowych obaw przed wojną celną i tylko jednoznaczne przechylenie wyborczych preferencji w USA w jedną stronę będzie w stanie dać rynkom zmienne do wycenienia. W innym wypadku warto oczekiwać powrotu obaw o efekty wojen celnych w ramach nowego układu sił gospodarczych po wygaszeniu pandemii. Nie można wreszcie zapominać, iż dla wielu prognozujących epidemiologów oczywistością jest druga fala zachorowań na jesieni, której obserwowane dziś zwyżki na giełdach zwyczajnie nie mają w cenach.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis