Globalne rynki akcji mają za sobą spadkowy tydzień i fazę czytelnego podporządkowania nastrojom na Wall Street, gdzie na środkowych sesjach tygodnia pojawiły się obawy o powrót wojny celnej pomiędzy Chinami i USA. Zaostrzenie retoryki pomiędzy Pekinem i Waszyngtonem oraz poszukiwanie winnego fatalnego na tle świata wyniku zarządzania epidemią w USA położyło się cieniem na nastrojach i wyzwoliło rynkowe pytania, jak będą zachowywały się giełdy w kontekście kampanii wyborczej w USA, która zmierza w stronę jednego tematu – kosztów pandemii poniesionych przez biznes, konsumentów i obywateli amerykańskich. W istocie badania wykazują, iż zarówno wyborcy demokratyczni, jak i republikańscy kierują się negatywnym sentymentem wobec Chin i domagają się od amerykańskich polityków rozliczenia władz w Pekinie za straty poniesione przez USA. Inaczej rzecz ujmując wokół giełd pojawiła się mieszanka nastrojów politycznych, w ramach której każdy z kandydatów na kolejnego prezydenta będzie musiał udowadniać przez wyborcami swoją antychińskość i do listopada trudno oczekiwać wygaszenia klimatu wojny celnej.
Nie bez znaczenia były również dane makro. Tylko w przypadku USA pojawiła się kolejna paczka odczytów związanych z efektami pandemii i globalnego lockdown’u. Kolejne miliony nowych bezrobotnych i prognoza, iż bezrobocie może sięgnąć 25 procent połączyły się z „urwaniem podłogi” w odczytach dynamiki sprzedaży detalicznej, która spadła o 16,4 procent, a liczona bez samochodów o 17,2 procent. Najgorsze dane o sprzedaży w historii uzupełniły się ze spadkiem produkcji przemysłowej i rekordowo niskimi odczytami indeksów nastrojów oraz ostrzeżeniami ze spółek. Wreszcie sam Warren Buffett i jego spółka Berkshire Hathaway przedłużyli serię informacji o pozbywaniu się akcji z portfela. Po liniach lotniczych przyszedł czas na banki, w tym prestiżowe, jak Goldman Sachs i JP Morgan Chase, co przez wielu graczy zostało odczytane w kategoriach ostrzeżenia, iż marcowo-kwietniowe odbicie stało się okazją do sprzedaży na korekcie i wyjścia z wyższego poziomu.
W zarysowanym układzie sił trudno nie spekulować na temat konieczności rewizyty dołków wyprzedaży i zwyczajnego powrotu do przecen. W istocie scenariusze optymistyczne – a więc szybkiego odbudowania się gospodarek – zostały uwzględnione w cenach. W cenach nie ma jednak ryzyka przedłużenia lockdown’ów, kolejnych fal epidemii w poszczególnych krajach i wreszcie dłuższego odbudowania się gospodarek po recesji, które w części zaczynają potwierdzać się w danych nie tylko z II kwartału, ale również z I kwartału, a więc okresu sprzed zamknięcia. Inaczej mówiąc optymizm rynków i inwestorów staje przed perspektywą zderzenia się z konsekwencjami pandemii w okresie dłuższym od wcześniejszych obaw. W zarysowanym układzie sił należy zakładać możliwość cofnięć większości indeksów, a przynajmniej korekt marcowo-kwietniowego optymizmu. Niezależnie od tego, naszą bazową strategią pozostaje szukanie swojej szansy w przecenach, a nie wzrostach i spadki do dołków wyprzedaży będziemy traktowali w kategoriach wdrażania systemów kupowania na przecenie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis