Sytuacja na polskim rynku pracy pozostaje korzystna – na koniec kwietnia stopa bezrobocia sięgnęła 6,3%. Zgodnie z przewidywaniami firmy Coface, bezrobocie będzie się obniżać – głównie za sprawą pracowników sezonowych. Wynik powinien spaść poniżej 6%. Ta dobra koniunktura jest odczuwana przez gospodarstwa domowe, ale dla firm i pracodawców sytuacja jest odwrotna. Zmagają się oni z rosnącą presją płacową – kolejny rok z rzędu – coraz trudniej jest zapełnić dostępne wakaty. Badania GUS mówią, że jedną z najbardziej istotnych barier rozwoju są niedobory kadrowe. Stały się one bardziej istotne, niż niepewność co do kształtowania się popytu na naszym rynku.
– W Polsce mamy pewien zasób osób, którzy nie mają pracy – około milion bezrobotnych. Wydaje się, że nie są to pracownicy kwalifikowani z aktualnym zapotrzebowaniem pracy. Z drugiej strony rosnący udział świadczeń socjalnych powoduje, że niektóre osoby pozostają bez pracy z własnego wyboru – powiedział serwisowi eNewsroom Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w regionie Europy Centralnej – Analizując całokształt rynku pracy, będziemy obserwowali rosnący popyt na pracowników zza granicy, ponieważ zasób Polaków na rynku pracy już się skurczył i nie pozwala na zaspokojenie bieżących potrzeb.
Nie dziwi nas, że nie tylko pracownicy z Ukrainy pojawili się w Polsce – są to także Białorusini czy Nepalczycy, którzy zajmują trzecie miejsce obcych narodowości obecnych na naszym rynku pracy. Będziemy obserwowali także napływ dodatkowej siły roboczej z byłych krajów ZSRR – jak Kazachstan czy Tadżykistan. Napływ zagranicznej siły roboczej na polski rynek pracy jest pewną ulgą dla przedsiębiorstw i kurczących się zasobów kadrowych, jednak nadal jest on niewystarczający – szczególnie patrząc na prognozy demograficzne. Pracodawcy wciąż będą odczuwali wpływ ograniczonego zasobu i dostępu do pracowników, a presja płacowa będzie rosła – wskazał Sielewicz.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis