Blisko połowa z 30 najbardziej dochodowych dzielnic na rynku mieszkaniowym zlokalizowana jest w Warszawie, gdzie najlepiej wypadła Białołęka. Trzynaście dystryktów znajduje się w stołecznym mieście, dzięki czemu to właśnie Warszawie przypadła palma pierwszeństwa w tegorocznym rankingu. Na drugim miejscu uplasował się Gdańsk z pięcioma dzielnicami, a na trzecim miejscu podium znalazł się Kraków, także z pięcioma.
Choć liczba dystryktów w przypadku tych dwóch ostatnich miejscowości była taka sama, to o ostatecznej klasyfikacji na podium zdecydowały kolejność w zestawieniu końcowym poszczególnych dzielnic Gdańska i Krakowa, tj. w pierwszej 30. rankingu. Najlepszą piątkę miast dopełniają Wrocław z trzema dzielnicami oraz Łódź z dwoma.
Platforma Rentier.io przeanalizowała blisko 0,25 mln ofert najmu mieszkań oraz zakupu lokali mieszkalnych oferowanych w sieci w mijającym roku. Na tej podstawie został wyliczony zwrot z inwestycji (ang. Return on Investment (ROI)) w okresie 12 oraz 11 miesięcy najmu w ciągu roku i przygotowany pierwszy w Polsce ranking najbardziej dochodowych 125 dzielnic największych miast. Wyniki analiz Rentier.io mogą pomóc inwestorom i przyszłym właścicielom nieruchomości w podjęciu decyzji co do wyboru lokalizacji mieszkania, w które zamierzają zainwestować środki i dzięki temu jeszcze więcej zarobić na jego wynajmie.
Rozważając zakup mieszkania na wynajem bierze się zazwyczaj pod uwagę najlepsze dzielnice, tj. te zlokalizowane w centrum lub najbardziej prestiżowe. Jednak jak uświadamia poniższy ranking, to wcale nie musi być najlepsza strategia, a na pewno nie jedyna pozwalająca odnieść sukces. W pierwszej dziesiątce najbardziej dochodowych dzielnic znalazło się bowiem tylko kilka, które spełniają powyższe kryteria. Wśród nich są Gdańsk Strzyża (8,87%), Łódź Śródmieście (8,04%) czy Katowice Śródmieście (7,69%), zajmując odpowiednio 1., 4. i 8. miejsce w zestawieniu Rentier.io.
W opozycji do powyższej strategii, tzn. te dzielnice, które zlokalizowane są poza centrum, raczej na obrzeżach miast lub uznawane za mniej prestiżowe znalazły się, m.in. Warszawa Białołęka (8,26%), Fabryczna we Wrocławiu (8,04%) czy Psie Pole także w stolicy Dolnego Śląska (7,75%), zajmując odpowiednio 2.,3. i 6. miejsce w tegorocznym zestawieniu.
Skąd tak wysoka pozycja i awans Białołęki i kilku innych dzielnic miast, odległych od ich centrum?
– Też byliśmy początkowo zaskoczeni wynikami naszego rankingu. Jednak po głębszej analizie wiemy, że wynika to z tego, że w dzielnicach bardzo bliskich centrum bardzo wzrosły ceny, nawet dwukrotnie, co miało wpływ na pogorszenie rentowności najmu – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Anton Bubiel, prezes zarządu Rentier.io. – Wzrost cen w dzielnicach oddalonych od centrum był mniejszy, natomiast opłaty za najem tam też rosły, stąd tak dobra pozycja w rankingu kilku dzielnic Warszawy, odległych od centrum, a przykładem nie tylko Białołęka, ale również Ursus i Wawer.
Przyczyn takiego stanu rzeczy należy więc upatrywać przede wszystkim w korzystnej relacji kosztu zakupu mieszkania, wynikająca z mniejszej popularności tych obszarów wśród inwestorów, do cen najmu.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis