Opublikowana wczoraj seria danych z USA okazała się gorsza od i tak bardzo niskich oczekiwań, wyniki kolejnych banków uległy pogorszeniu, a liczna nowych przypadków koronawirusa wzrosła. To tłumaczy zwrot w nastrojach rynkowych, choć skala reakcji i tak była nieduża. Na rynku walut warto zwrócić uwagę na cięcie ratingu dla Meksyku.
Wiadomo było, że marcowe publikacje z USA będą słabe, choć ze względu na stopniowy charakter wprowadzania obostrzeń inwestorzy liczyli na dane lepsze, niż okazały się w rzeczywistości. Produkcja przemysłowa spadła o 5,4% m/m, zaś sprzedaż detaliczna aż o 8,7% m/m. Wszystko wskazuje jednak na to, że to dopiero początek. Kwietniowe „miękkie” raporty okazały się fatalne – indeks aktywności w rejonie Nowego Jorku spadł do -78,2 pkt. (oczekiwania -35 pkt), zaś indeks rynku nieruchomości do 30 pkt. (oczekiwania 50 pkt.). Tłumaczy to ogromną presję na Biały Dom, aby poluzować ograniczenia (szczególnie wśród wpływowego w obozie Republikanów biznesowego lobby), ale wbrew zaklinaniu sytuacji przez prezydenta Trumpa dane nie wskazują na razie na istotną poprawę – wczoraj liczba nowych przypadków zachorowań w USA wzrosła (ponad 30 tys.), zaś liczba ofiar była najwyższa od początku epidemii w tym kraju. To zaś oznacza, że okoliczności dla dzisiejszego przedstawienia przez Trumpa planów na odmrożenie gospodarki są wyjątkowo niesprzyjające. Dziś czekają nas jeszcze dwie ważne publikacje danych. O 14:30 poznamy tygodniowe dane o nowych bezrobotnych. W ciągu ostatnich 3 tygodni pracę straciło pond 16 milionów Amerykanów. Rynek ma nadzieję, że fala ta będzie słabnąć i dziś zobaczymy liczbę nowych wniosków na poziomie 4,6 mln, co nadal byłoby ogromną liczbą. Do tego o 17:30 mieć będzie pierwsza publikacja „szybkiego” indeksu aktywności ekonomicznej nowojorskiego Fed, który w każdy wtorek i czwartek publikować będzie takie dane, mające pozwolić na bieżącą ocenę sytuacji bez konieczności oczekiwania na dane miesięczne.
Jak na ilość złych wiadomości, reakcja Wall Street i tak jest znikoma – wczoraj zaledwie wymazano wtorkowe wzrosty. Więcej ostrożności jest na rynku walut, gdzie żywe są obawy o kondycję rynków wschodzących. Zostały one zaakcentowane przez decyzję agencji Fitch, która obniżyła rating Meksyku do poziomu BBB-, a zatem zaledwie jeden stopień powyżej ratingu śmieciowego. Kolejne cięcie mogłoby zatem oznaczać dla tego kraju spore kłopoty. Ratingi Polski zostały ostatnio potwierdzone, co jest oczywiście bardzo dobrą informacją, jednak presja na waluty rynków wschodzących nie będzie złotemu w najbliższej przyszłości służyć. W cieniu sytuacji rynkowej opublikowane zostały dane o marcowej inflacji, która wyniosła 4,6% r/r i była ostatnim miesiącem tak wysokiego wzrostu cen w tym roku. Rozczarował niski spadek cen paliw (w relacji do ogromnej przeceny ropy), co pokazuje niską konkurencyjność polskiego rynku detalicznego, ale powinno dawać przestrzeń do dalszej przeceny paliw i spadku inflacji w kolejnych miesiącach. Dziś o 8:30 euro kosztuje 4,5402 złotego, dolar 4,1687 złotego, frank 4,3147 złotego, zaś funt 5,2076 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis