Inwestorzy nic nie robią sobie z fatalnych danych

foto: pixabay

Kolejny dzień trwania epidemii i kolejny dzień zaskoczeń na rynkach finansowych. Pomimo mieszanych nastrojów związanych ze słabymi danymi i brakiem wyraźnego progresu pod względem walki z wirusem inwestorzy kontynuują zakupy akcji. Co więcej, orzeczenie niemieckiego sądu w sprawie programu skupu aktywów prowadzonego przez Europejski Bank Centralny, doprowadziło jedynie do chwilowej wyprzedaży. Obecnie w trakcie trwania sesji amerykańskiej nastroje wydają się być wyśmienite.

Na początku należy stwierdzić, że dzień zaczął się naprawdę dobrze. Wszechobecna zieleń oraz silnie odbijające ceny ropy naftowej wywoływały ciągłą euforię wśród inwestorów. Ci mają nadzieje, że otwieranie poszczególnych gospodarek doprowadzi do szybkiego powrotu do normalności. Z drugiej strony napływające do nas dane nie wskazują na to, żeby szykować się na odbicie V-kształtne. Zanim jednak omówione zostaną dane makroekonomiczne warto zwrócić uwagę, że niemiecki sąd orzekł dzisiaj, iż QE prowadzone przez Europejski Bank Centralny nie jest zgodne z niemieckim prawem i może doprowadzić do zaprzestania działalności Bundesbanku w programie prowadzonym przez EBC. Środki pompowane na rynek przez bank centralny to kroplówka dla całego systemu finansowego w Europie oraz na świecie. Odcięcie się największej europejskiej gospodarki od tego systemu mogłoby doprowadzić do sporego zawirowania, nie tylko na giełdach, ale przede wszystkim na rynku dłużnym. Niemniej głosy płynące ze strony europejskich władz wskazują, że prawo europejskie stoi ponad prawem narodowym, więc inwestorzy nie powinni przejmować się decyzją niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.

Powracając jednak do głównego tematu. Dane gospodarcze nie napawają optymizmem. Dane z Europy potwierdziły, że sektor usługowy ma się najgorzej w historii, a przynajmniej od momentu publikacji indeksów PMI. Odmienne sytuacja wyglądała w USA. Indeks PMI dla usług wypadł poniżej 30 punktów, natomiast ISM dla usług zaskoczył bardzo mocno, wypadając nieznacznie poniżej 42 punktów! To spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę zamknięcie sporej części amerykańskiej gospodarki. Wgłębiając się jednak w szczegóły, sytuacja nie wygląda dobrze. Silny wzrost subindeksu zapasów, dostaw oraz cen skompensował w dużym stopniu spadek nowych zamówień czy oceny działalności gospodarczej. Same subindeksy dotyczące bieżącej działalności gospodarczej wskazują na to, że sytuacja jest naprawdę zła. Tak czy inaczej, indeks ISM spadł do najniższych poziomów od ostatniego kryzysu i sugeruje, że w II kwartale możemy mieć spadek PKB na poziomie 10%! Warto również wspomnieć o tym, że w piątek opublikowane zostaną dane z rynku pracy. Oczekuje się, że spadek zatrudnienia wyniesie ok. 26 milionów! Takie dane zostały już mniej więcej wcześniej pokazane przez wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Z kolei stopa bezrobocia ma podskoczyć do ok. 16%. Tym jednak indeksy się nie przejmują. Wzrosty w Europie przekraczały 2%, natomiast w USA dochodziły do takiego poziomu wzrostu.

Sesja na GPW nie zakończyła się pozytywnie. Dzisiaj traciły sporo takie spółki jak CCC czy CD Projekt. W stosunku do tej ostatniej spółki warto zauważyć, że dzisiaj po sesji na Wall Street opublikowane zostaną raporty finansowe spółek takich jak Electronic Arts oraz Activision Blizzard. Indeks WIG20 stracił dzisiaj 0,11% i zamknął się poniżej 1600 punktów. Z drugiej strony kontrakty nadrabiają straty wraz z trwającą sesją w USA.

Michał Stajniak

Starszy Analityk Rynków Finansowych

XTB

michal.stajniak@xtb.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.