Środa przynosi odbicie dolara na szerokim rynku przy jednoczesnym schłodzeniu nastrojów na rynkach akcji. Pretekstem są dalsze niepokojące dane nt. dynamiki zakażeń COVID-19 w USA, ale i też pojawiania się nowych ognisk zakażeń w innych krajach (duży przyrost odnotowano w japońskim Tokio). Oczywiście nadal kluczowa jest postawa decydentów – szefujący amerykańskiemu Narodowemu Centrum Chorób Zakaźnych (NIH) dr. Fauci wyraził wprawdzie zaniepokojenie szybką dynamiką rozprzestrzeniania się koronawirusa w niektórych stanach, ale natychmiast dodał, że jest „ostrożnym optymistą”, co do szans na pozyskanie szczepionki już na początku 2021 r. Nadal niewiele mówi się o ryzyku przywrócenia obostrzeń, ale być może jest to już kwestia czasu – według lokalnej administracji w Houston w Teksasie przy takim tempie zakażeń liczba miejsc w szpitalach może zapełnić się w ciągu 11 dni.
Z pozostałych informacji warto zwrócić uwagę na doniesienia po posiedzeniu RBNZ. Bank centralny Nowej Zelandii nie zmienił parametrów polityki monetarnej (jak oczekiwano), ale wyraził gotowość do zwiększenia skali luzowania (w temacie programu skupu aktywów, którego skala wynosi obecnie 60 mld NZD). To zaszkodziło notowaniom dolara nowozelandzkiego.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis