USA / DANE: Opublikowane wczoraj po południu dane nt. inflacji CPI za maj wypadły zgodnie z szacunkami rynkowymi, tj. 0,2 proc. m/m dla szerokiej miary, oraz bazowej, a w ujęciu rocznym odpowiednio 2,8 proc. r/r i 2,2 proc. r/r.
USA / FED: Pojawiły się spekulacje, że Jerome Powell może zakomunikować dzisiaj zmiany polegające na tym, że konferencje prasowe będą odbywać się po każdym posiedzeniu, a nie tylko co kwartał, jak dotychczas. To może zwiększyć elastyczność działań FED, gdyż zwyczajowo podwyżki miały miejsce w sytuacji, kiedy posiedzeniu towarzyszyła konferencja prasowa.
USA/ WOJNY HANDLOWE: Zdaniem doradcy handlowego Białego Domu (Peter Navarro), Donald Trump może wprowadzić cła na niektóre chińskie produkty z zapowiadanej listy wartej 50 mld USD rocznie, już w najbliższy piątek.
WIELKA BRYTANIA / BREXIT: Wczoraj parlament przegłosował poprawki zgłoszone przez rząd premier May po negocjacjach we własnej partii, które zakładają, że Izba Gmin będzie mogła przejąć negocjacje ws. Brexitu w sytuacji, kiedy do listopada nie uda się wypracować finalnego porozumienia z Unią Europejską, co oznaczać może, że forsowany będzie scenariusz „miękkiego” Brexitu. Kluczowym terminem na porozumienie staje się, zatem październikowy szczyt Unii Europejskiej.
WIELKA BRYTANIA / INFLACJA: Opublikowane dzisiaj dane nt. inflacji CPI w maju okazały się być zbieżne z oczekiwaniami rynku – CPI wzrosła o 2,4 proc. r/r, a bazowa o 2,1 proc. r/r. Z kolei producencka PPI rozminęła się (szacowano odbicie do 2,5 proc. r/r, a tymczasem podano 2,1 proc. r/r, a dane za kwiecień zrewidowano do 2,0 proc. r/r z 2,4 proc. r/r).
AUSTRALIA: Szef RBA (Lowe) powtórzył dzisiaj, że nie widać konieczności zmiany polityki monetarnej w krótkim terminie, a potencjalny ruch w przyszłości będzie podwyżką, a nie obniżką stóp. Dodał jednak, że dane nt. wzrostu gospodarczego w I kwartale wypadły nieco lepiej od scenariusza banku centralnego. Zaznaczył, że istotną kwestią będzie pojawienie się odbicia w trendzie płacowym.
Opinia: Dolar kontynuuje nieznaczne umocnienie widoczne wczoraj, które można przypisać pozycjonowaniu się pod dzisiejsze, wieczorne informacje z FED (komunikat poznamy o godz. 20:00, razem z nowymi projekcjami makro, w tym „wykresem kropek”). Z kolei pół godziny później rozpocznie się konferencja prasowa Jerome Powella. Spekulacje dotyczące tej kwestii podbiły wczoraj wieczorem notowania dolara – pojawiły się oczekiwania, że Powell mógłby zakomunikować zmianę w postaci wprowadzenia zasady, że konferencja prasowa będzie mieć miejsce po każdym posiedzeniu, a nie co kwartał. Teoretycznie to nie znaczy wiele, gdyż FED jeszcze za czasów Janet Yellen dawał do zrozumienia, że posiedzenia bez konferencji nie ograniczają decyzyjności (podwyżki stóp są możliwe), ale jakoś przyjęło się, że zacieśnienie polityki ma miejsce wtedy, kiedy planowana jest też konferencja, czyli raz na kwartał. Tym samym w/w plotki wzbudziły oczekiwania, że teoretycznie FED mógłby zaskoczyć szybszymi posunięciami w II połowie roku. To ładnie komponuje się z oczekiwaniami, że mediana „wykresu kropek” wskaże na łącznie 4 podwyżki stóp w tym roku, chociaż łatwo wskazać kilka wątków, które mogą „przyćmić nazbyt jastrzębi przekaz”. Po pierwsze, jeżeli w tym roku mają być 4 podwyżki, to czy w przyszłym roku będą trzy ruchy, czy tylko dwa. Po drugie, FED może mieć świadomość, że niezależnie od niezłych odczytów makro z USA, to nad światową gospodarką zaczynają się zbierać ciemne chmury (kuleje Europa, w tym mamy ryzyka z Włoch, które nie zostały całkiem zażegnane, a rynki EM oberwały przez ostatnie umocnienie się dolara). Polityka prowadzona przez Trumpa i pomaga i szkodzi. W pierwszym przypadku gospodarka otrzymała pewne wsparcie ze strony zmian fiskalnych wprowadzonych na początku roku, ale w drugim może oberwać poprzez potencjalne wojny handlowe. Po ostatnim szczycie G-7 widać, że wzajemne relacje USA vs reszta kluczowych partnerów, są dość napięte. To może sprawić, że Powell podczas konferencji prasowej nie będzie chciał wybrzmieć nazbyt „jastrzębio”. Nie ma jednak nadmiernego powodu, aby uderzać w „gołębie” tony.
Na wykresie koszyka BOSSA USD widać, że udało się powrócić ponad poziom 79,15 pkt. (minimum świecy sprzed 2 tygodni). Z drugiej strony plan minimum w takiej sytuacji (testowanie okolic 79,60 pkt.) został prawie osiągnięty. Można próbować rozgrywać ruch w stronę szczytu sprzed 2 tygodni przy 80,11 pkt., ale nie jest to obligatoryjne. Być może większe znaczenie od dzisiejszych sygnałów z FED, będą mieć jutrzejsze informacje z Europejskiego Banku Centralnego, jeżeli weźmiemy pod uwagę jak duży wpływ na koszyk dolara ma para EUR/USD.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis