Zgodnie z decyzją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie do końca lutego myśliwi mają zgodę na odstrzał bobrów. Zarządzenie to dotyczy odstrzału maksymalnie 1465 zwierząt w ciągu trzech lat (w okresach od października do lutego). Powodem tej decyzji są szkody wyrządzane przez bobry i wysokie odszkodowania wypłacane przez państwo z tego tytułu. Działacze WWF Polska przekonują, że znacznie wyższe są koszty walki z suszą w Polsce, a działalność bobrów jest pożyteczna na terenach, gdzie rolnicy borykają się z problemem niedoboru wody.
RDOŚ w Warszawie podaje, że w latach 2009–2019 wypłacił odszkodowania z tytułu szkód wyrządzonych przez bobry na Mazowszu w wysokości ponad 48 mln zł. W samym 2019 roku dyrekcja otrzymała ponad tysiąc zgłoszeń, a w wyniku analizy wypłaciła odszkodowania na kwotę ponad 8 mln zł. W ciągu tej dekady wartość odszkodowań wzrosła blisko ośmiokrotnie, a liczba zgłoszeń ponad czterokrotnie.
– Jeżeli weźmiemy pod uwagę wartość odszkodowań, które są wypłacane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, czyli de facto z kieszeni podatników, to rzeczywiście one rosną – komentuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Katarzyna Karpa-Świderek, rzeczniczka WWF Polska. – Jednak musimy uwzględnić również fakt, że Polska jest krajem, który ma poważny problem z brakiem opadów, czyli rosną też koszty walki z suszą i straty przez nią spowodowane. Rocznie jest to kwota rzędu kilku miliardów złotych.
Jak podkreśla, łącznie z powodu zmiany klimatu, czyli ekstremalnych zjawisk pogodowych, Polska traci 9 mld zł rocznie. Nawet kilka milionów złotych wypłacanych w formie odszkodowania za straty wyrządzone przez bobry (to tylko jeden z gatunków chronionych, za który Skarb Państwa wypłaca odszkodowania) jest niczym w stosunku do tego, jakie straty ponosimy jako podatnicy w związku z suszą.
– Bobry to sprzymierzeńcy człowieka w czasach suszy – uściśla Katarzyna Karpa-Świderek. – Tereny, na których działają bobry, szczególnie blisko rzek, dzięki konstrukcjom, które tworzą, stają się terenami podmokłymi. Zalane łąki to może być problem dla rolników, ale w okresach suszy te łąki nie wysychają właśnie dzięki działalności bobrów.
Jak dodaje ekspertka WWF Polska, korzyści z tytułu działalności bobra odnosi całe społeczeństwo, natomiast straty bardzo często ponoszą pojedyncze gospodarstwa. Zwraca też uwagę, że nie da się wycenić pracy tych zwierząt powodującej zatrzymywanie wody w glebie i zestawić tego z kosztami budowy zbiorników retencyjnych.
– Możliwe, że taka kalkulacja pokazałaby, że z finansowego punktu widzenia lepiej chronić bobry, niż je tępić, a następnie przeznaczać ogromne pieniądze na to, żeby budować sztuczne zbiorniki, które będą jeszcze dodatkowo ingerowały w przyrodę, a często wręcz niszczyły systemy rzeczne – ocenia Karpa-Świderek. – Programy ochrony Polski przed suszą będą podatników kosztować wiele miliardów złotych, a tymczasem w przyrodzie mamy sprzymierzeńca i powinniśmy to właściwie wykorzystać.
RDOŚ podkreśla, że działalność bobrów niszczy nie tylko uprawy i sady, lecz również drogi i nasypy kolejowe oraz mosty, co stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Według danych GUS w roku 2000 na terenie Polski populacja bobra wynosiła niecałe 24,5 tys. osobników, w 2010 roku prawie 69 tys., a w 2018 – ponad 127 tys. osobników. Populację na Mazowszu GUS szacuje na 16,6 tys. zwierząt. Jak podkreśla RDOŚ, liczba 1,5 tys. bobrów, które mogą zostać odstrzelone w ciągu trzech lat, jest znacznie niższa niż średni przyrost naturalny populacji.
– Ich liczba rzeczywiście w ostatnich latach wzrosła do kilkudziesięciu tysięcy sztuk, ale nie zmienia to faktu, że są to zwierzęta niezwykle pożyteczne. Człowiek zaczął walczyć z tym gatunkiem do tego stopnia, że w latach 70. ubiegłego wieku wytępił go niemal całkowicie. Wielkim sukcesem jest to, że udało się przywrócić bobra środowisku naturalnemu – mówi Katarzyna Karpa-Świderek.
Sposobów na uniknięcie niekorzystnych skutków działalności bobrów jest wiele – nie tylko odstrzał. Jedną z alternatyw wobec zabijania zwierząt jest przeniesienie ich w miejsce, gdzie występuje mniej osobników. Inny sposób to specjalne konstrukcje, które sprawiają, że poziom wody opada. Dla ochrony drzew stosowane są również siatki na pniach.
– Jednak najlepszą formą zabezpieczenia jest sprawny system odszkodowań dla rolników, aby zrekompensować im straty, które wynikają z obecności bobrów. Należy również przeanalizować sposób wykorzystywania terenów zalewowych rzek i podchodzić do natury z pewną dozą pokory. Człowiek powinien dostosować się do natury, a nie tylko wykorzystywać ją do swoich potrzeb – zauważa Katarzyna Karpa-Świderek.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis