Po ostatnich stratach znów kilka lepszych dni dla polskiej waluty. W dalszym ciągu jednak polska waluta jest na bardzo wysokich poziomach i nie zanosi się, żebyśmy szybko się z nimi pożegnali.
Dobry początek tygodnia dla złotego
Od wczoraj złoty wyraźnie odrabia straty. W szczytowym momencie euro potaniało aż o 6 groszy, a teraz (nawet pomimo odbicia) znajduje się tuż poniżej 4,54 zł. Frank szwajcarski staniał do 4,29 zł. Czy to dobry moment, by podkupić waluty pod kredyty hipoteczne? Wielu Polaków zadaje sobie to pytanie. Na parze EURCHF widać odrobinę uspokojenia. Dlaczego ta para jest taka ważna? Jest to swoisty barometr strachu na rynku. Gdy inwestorzy czują strach, przenoszą swoje środki w bezpieczne miejsca, a przynajmniej takie, które uchodzą za bezpieczne. W rezultacie, gdy rośnie ryzyko na rynku, frank nieproporcjonalnie mocniej drożeje niż euro. Jeżeli sytuacja ma eskalować można się spodziewać kolejnych wyskoków ceny franka.
Kolejne dobre dni na giełdach
W ciągu dwóch tygodni główny niemiecki indeks DAX skoczył w górę niemal 25%. Wzrosty na innych europejskich parkietach również zbliżają się do 20%. Jest to oczywiście w dalszym ciągu wyraźnie poniżej tego, co przed spadkami, ale odbicie sięga już niemal połowy tamtych spadków. Inwestorzy uznali, że jest źle, ale nie aż tak, jak dotychczas sądzono.
Korekta na dolarzeDzisiaj od rana niespodziewanie na wartości traci dolar amerykański względem euro. Ruch ten dodatkowo napędza umocnienia złotego. Pieniądze, które płyną do Europy są najwyraźniej wymieniane na inne waluty, stąd umacnianie się oprócz złotego innych walut naszego regionu. Mowa tutaj chociażby o koronie czeskiej i forincie. Waluty te oczywiście wyraźniej umacniały się względem dolara niż euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis