Za nami Walentynki, szczególna data w miłosnym kalendarzu. Wiele par mogło wykorzystać ten dzień do podjęcia decyzji o rozpoczęciu wspólnego życia. Jednak meble czy ulubione dekoracje to tylko niektóre kwestie, które wniosą w nowe miejsce. Bardziej problemowe mogą być jednak ich finanse. Jak bowiem gospodarować budżetem, który jeszcze przed chwilą stanowił dwa oddzielne byty?
Wspólny budżet. wspólne wydatki
Ponad 60% ankietowanych w badaniu Maison & Partners uważa, że partnerzy powinni równomiernie dzielić się odpowiedzialnością finansową za utrzymanie domu[1]. Finansowy podział obowiązków warto jednak ustalić na samym początku wspólnego mieszkania, by potem uniknąć niepotrzebnych nieporozumień. Aby to zrobić, przeanalizujmy dokładnie wszystkie miesięczne zobowiązania, które przyjdzie nam opłacać i ustanówmy współdzielone kategorie. – Mogą to być np. opłaty związane z mieszkaniem, zakupy spożywcze, czy np. chemia lub transport. Następnie podsumujmy swoje dochody i zadecydujmy, jak chcemy dzielić się wydatkami pomiędzy nami. Rozwiązań jest wiele, możemy np. określić, które rachunki będzie płacić każde z nas bądź wpłacać „składki” na domowy budżet – proporcjonalne do naszych zarobków bądź jednakowe dla obojga partnerów – mówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
Wspólne zarządzanie finansami
Gdy ustalimy już jak dzielimy się wydatkami na rzeczy, które dotyczą nas oboje, przemyślmy, gdzie chcemy gromadzić środki na domowy budżet, czy wypracowane oszczędności. Na początku związku, kiedy tylko mała część wydatków stanowi wspólny mianownik, w zupełności wystarczyć mogą indywidualne rachunki w banku. – Jednak w momencie, gdy decydujemy się na zamieszkanie razem, możemy założyć dodatkowe konto wspólne. Takie rozwiązanie to kolejny etap zacieśniania finansowej więzi – wymaga bowiem większej integracji i koordynacji budżetów. Jest również oparte na zaufaniu do naszej połowy – takie konto można „wyczyścić” ze wszystkich środków, bez wiedzy drugiej osoby. Oboje jesteśmy bowiem jego pełnoprawnymi właścicielami – podpowiada Leszek Zięba, ekspert ZFPF.
Wspólne zobowiązania
Wynajem mieszkania to swego rodzaju bezpieczne rozwiązanie dla świeżo upieczonych par. W wypadku, kiedy związek nie przejdzie sprawdzianu życia razem możemy stosunkowo łatwo zrezygnować z tego kosztu. Dlatego część zakochanych dopiero po pozytywnym zaliczeniu takiego testu decyduje się na poważniejszy ruch, czyli zobowiązania kredytowe, m.in. zakup mieszkania. – Kredyt hipoteczny czy gotówkowy możemy zaciągnąć razem, nawet nie zawierając formalnie małżeństwa. Wspólne staranie się o uzyskanie finansowania może być nawet łatwiejsze. Do obliczenia zdolności kredytowej brany jest bowiem m.in. łączny dochód obu osób. Szczególnie istotne dla banków jest również to, że jeśli jeden z wnioskodawców utraci pracę to druga osoba wciąż będzie mogła spłacać raty. Oprócz tego, parze może być łatwiej zebrać odpowiednią kwotę potrzebną do uzyskania wkładu własnego, wymaganego przy kredycie hipotecznym. Większość kredytodawców oczekuje, że ta suma wynosić będzie minimum 20% wartości całego zobowiązania – komentuje Anna Krzyżewska, ekspert ZFPF, Open Finance.
Zakup lokum na kredyt warto jednak wcześniej dokładnie przemyśleć. Jeśli nasza relacja się rozpadnie, zadłużenie pozostanie, a wraz z nim konieczność spłacania rat, nawet gdy nie mieszkamy w danym lokalu. – Za regularną spłatę kredytu będziemy bowiem odpowiedzialni solidarnie. Możemy oczywiście spróbować sprzedać mieszkanie, a z uzyskanych pieniędzy spłacić zobowiązanie w całości lub poszukać innego współkredytobiorcy, który zastąpi naszego eks-partnera – mówi Anna Krzyżewska, ekspert ZFPF.
[1] https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/wspolne-wydatki-polakow-
raport-maison-dla-wonga/81pce3g
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis