Jak informują doradcy podatkowi, coraz częściej zdarzają się przypadki przelewania kwoty brutto na rachunek VAT. Podkreślają również, że mechanizm ten może być wykorzystywany przez oszustów. Natomiast Ministerstwo Finansów nie dostrzega w tym rozszczelnienia systemu i nie planuje wprowadzenia żadnych zmian. Według resortu, środki trafiające w ten sposób na konto kontrahenta nadal podlegają nadzorowi organów. Ale eksperci podważają taką narrację. Ponadto banki nie mają narzędzi, żeby kontrolować lub ograniczać tego typu działania. Pojawiają się też opinie, że oszukańcza metoda rozpowszechni się, a ministerstwo powinno odpowiednio ostrzec przed nią podatników.
Oszukańczy pomysł
Od jakiegoś czasu doradcy podatkowi zwracają uwagę na problem dot. rachunków VAT. Zgodnie z założeniami, kwota netto z faktury powinna trafić na rachunek rozliczeniowy sprzedawcy, a podatek VAT – na jego rachunek VAT. Ale zdarzają się przypadki przelewania kwoty brutto na rachunek VAT. Według ekspertów, to może być wykorzystywane przez oszustów.
– Opisana sytuacja nie stanowi rozszczelnienia systemu. Środki trafiają na rachunek VAT, który podlega nadzorowi przez organy podatkowe. Podatnik nie ma pełnej swobody w dysponowaniu pieniędzmi znajdującymi się na rachunku VAT. Może przeznaczyć je na ściśle określone cele, a ich uwolnienie na rachunek główny poprzedzone jest analizą organów podatkowych – komentuje Anita Wielanek, rzecznik prasowy szefa Krajowej Administracji Skarbowej.
Natomiast Jerzy Martini, doradca podatkowy, uważa mechanizm podzielonej płatności za bardzo dobry pomysł. Ale jak przekonuje, sam MPP bez dodatkowych działań nie jest w 100% szczelny. Oszukańcza metoda polega bowiem na tym, żeby wyciągnąć środki z konta, które powinno być chronione. One służą do nabycia towarów lub dóbr o wysokiej wartości, np. nieruchomości, pojazdów itd. Później dochodzi do ich szybkiej sprzedaży. To obejście całej logiki, która stoi za MPP.
– Klienci potwierdzają, że można ustawić po stronie kwoty netto – 0, po stronie kwoty VAT – całą kwotę faktury brutto. W takiej sytuacji możliwe jest ze stałych środków zgromadzonych na rachunku VAT zapłacenie całej kwoty brutto faktury. Przypuszczam, że są firmy, które wystawiają fakturę, uzyskują kwotę brutto, a później jakoś się rozliczają w towarze lub gotówce – mówi Marek Niczyporuk, doradca podatkowy i radca prawny z Kancelarii Ars AEQUI.
Środki (nie)kontrolowane
Resort nie planuje zmian w obszarze „komunikatu przelewu”, o czym informuje Anita Wielanek. Jednakże w przypadku stwierdzenia wykorzystywania MPP niezgodnie z założeniem, zostaną podjęte stosowne działania eliminujące nieprawidłowości. I jak dodaje rzecznik prasowy szefa KAS, mechanizm stosowany jest w relacjach B2B. Ewentualna zapłata z rachunku VAT kwoty brutto zamiast wartości odpowiadającej kwocie podatku VAT oznacza, że wyższa suma trafia na rachunek VAT kontrahenta, czyli nadal podlega nadzorowi organów.
– Podatnik nie musi występować o zwrot nadwyżki. Może przecież wyczyścić rachunek VAT, zużyć środki na zapłatę swoich bieżących zobowiązań podatkowych. Naczelnik urzędu skarbowego nie analizuje tego, że przedsiębiorca przeznaczył kwotę na uregulowanie VAT-u. Jeśli podatnik wystąpił o uwolnienie tych środków, to urząd prawdopodobnie zorientowałby się, że coś jest nie tak po wcześniejszych etapach – analizuje Jerzy Martini.
Anita Wielanek zaznacza, że przelanie innej kwoty niż równowartość podatku VAT z faktury nie jest sankcjonowane. Właściciel rachunku VAT, który otrzymał taką kwotę, nie ma możliwości jej zwrócenia do płacącego. Jedynym wyjątkiem są sytuacje, w których wystawiana jest faktura korygująca zmniejszająca wartość transakcji. Wówczas sprzedawca przelewa różnicę w zakresie kwot VAT z zastosowaniem MPP. Zatem w takiej sytuacji kwota, która wpłynęła na rachunek VAT pozostaje na tym rachunku i podlega reżimowi MPP.
– Brak sankcjonowania przelania innej kwoty na rachunek VAT niż tylko równowartość podatku VAT może przyczynić się do częstszych tego typu przelewów. Z pewnością część podatników skusi wizja natychmiastowego i w zasadzie niekontrolowanego uruchomienia środków, dotąd zamrożonych, poprzez skorzystanie z takiej „pomyłki”. To może być uznane jako lepszy wariant niż wizja ubiegania się o zwrot środków z rachunku do US – stwierdza ekspert z Kancelarii Ars AEQUI.
Banki bez narzędzi
Kwestie uznania i obciążenia rachunku VAT zostały uregulowane w art. 62b ustawy z 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe, co podkreśla rzecznik Wielanek. I dodaje, że w przepisie tym nie przewidziano uznania rachunku VAT kwotą netto wynikającą z dokonania płatności z wykorzystaniem MPP. Resort nie odnotował przypadków dotyczących wpłat na rachunek VAT kwoty netto wynikającej z płatności z wykorzystaniem MPP. Kwestia obsługi rachunków bankowych, w tym VAT-owskich pozostaje poza właściwością organów skarbowych.
– Bank nie jest w stanie zweryfikować systemowo, czy płatność na rachunek VAT dotyczy tylko tego podatku, czy całej kwoty brutto faktury i jest zgodna z fakturą VAT, na podstawie której dokonywana jest płatność. Błąd popełnia w poleceniu przelewu płatnik faktury realizujący przelew. Ponadto bank nie ma podstaw prawnych, by korygować takie płatności – informuje Krzysztof Rogowski, Dyrektor Departamentu Klienta Korporacyjnego Banku BPS S.A.
Jak zaznacza Piotr Rutkowski, zastępca rzecznika prasowego mBanku, to na nadawcy spoczywa sprawdzenie wykonywanego przez niego przelewu oraz kwot, jakie wpisuje w ramach Split Payment. Ustawodawca nie przewidział żadnych dodatkowych narzędzi, które umożliwiałyby bankowi weryfikację kwot umieszczonych w takim przelewie. W podobnym tonie wypowiadają się też przedstawiciele innych banków.
– Po stronie aparatu skarbowego ciąży obowiązek, żeby dokonywać tej weryfikacji. Moim zdaniem, najlepiej, żeby to było częściowo zautomatyzowane. Ciężko byłoby sobie wyobrazić przypadki, kiedy przeglądane są wszystkie rachunki vatowskie. Natomiast człowiek mógłby wchodzić na drugim etapie, gdy w systemie zapali się żółta lampka, że coś się nie zgadza – mówi Jerzy Martini.
Bez ostrzeżenia
Ministerstwo Finansów nie planuje prowadzenia kontroli w zakresie płatności z wykorzystaniem rachunku VAT. Organy skarbowe zajmują się weryfikacją, czy podatnik wywiązuje się z obowiązków wynikających z przepisów prawa podatkowego za dany okres rozliczeniowy (miesięczny lub kwartalny). Kontrola może zostać przeprowadzona po zamknięciu danego zakresu czasowego.
– Nie ma co dramatyzować, ale mówienie, że wszystko jest dobrze, to niedocenienie tego przypadku. Resort powinien odpowiednio ostrzec podatników. Należy wydać komunikat, że jeśli kontrahent zechce zapłacić całość na rachunek VAT, to powinna zapalić się czerwona lampka. Ale nie ma takiego ruchu – stwierdza Jerzy Martini.
Według Marka Niczyporuka, ministerstwo nie chce przyznać, że możliwe jest dokonywanie przelewów z naruszeniem przepisów prawa bankowego. Celem wprowadzenia tych regulacji było zapobieganie „wyciekaniu” środków stanowiących równowartość VAT poza rachunki bankowe, które są ściśle kontrolowane przez organy skarbowe. Stąd przewidziano obowiązek regulowania płatności z zastosowaniem MPP w tych branżach, które uznano za szczególnie wrażliwe na wykorzystanie w ramach tzw. karuzel podatkowych.
– Boję się, że rozprzestrzeni się ten model oszukańczy. Przykładowo, dealer prestiżowych samochodów ucieszy się, że ktoś chce kupić pojazdy. Nabywca nie za bardzo negocjuje cenę, tylko stawia jeden warunek, tzn. przelew na rachunek VAT, który wydaje się niegroźny. I np. za 3 lata przyjedzie fiskus do tych dealerów i powie, że robili transakcje z oszustami, a powinni się zorientować, że taki przelew to element służący do oszustwa. Służby będą więc wyciągać konsekwencje wobec sprzedawców, bo oczywiście naciągaczy już dawno nie będzie – podsumowuje doradca podatkowy Jerzy Martini.
Przecież można zwrócić kwotę która pomyłkowo została wysłana na konto vatowskie. Trzeba zrobić przelew MPP z kwota VAT równa kwocie brutto. Pieniądze trafia wówczas na konto VAT kontrahenta. Skoro się pomylił to teraz będzie mieć zamrożone pieniądze. I egzekwować od niego zapłaty prawidłowo naliczonej kwoty netto i VAT.