W tej chwili niezwykle dużo się mówi o sytuacji na linii Rosja-Ukraina. Napięcie między tymi dwoma krajami rośnie. Pojawia się coraz więcej informacji świadczących o tym, że działania militarne mogą rozpocząć się lada dzień. Rosja od wielu tygodni gromadzi wojska – więc ewentualny atak nie byłby żadnym zaskoczeniem. Jednocześnie Ukraina rozpoczęła działania dyplomatyczne w celu pozyskania zarówno sprzętu, jak i sojuszników. Pojawiają się również kwestie, które sprawiają, że w nadchodzącą wojnę należałoby wątpić. Eksperci twierdzą, że gdyby Putin chciał zająć Kijów, starałby się zaatakować niespodziewanie. Swoją rolę w tej sytuacji starają się odegrać kraje zachodnie – Francja, Niemcy, Wielka Brytania, czy Stany Zjednoczone.
– Uważam, że ze strony Rosji to jest tylko i wyłącznie demonstracja, która ma przyciągnąć do dyskusji i przestraszyć – i to się udało. A druga strona z kolei – panowie Joe Biden i Boris Johnson – mają tak potężne problemy u siebie w domu, że w to im graj, że zaostrza się sytuacja geopolityczna. Bo jak w końcu osiągną porozumienie, to będą mogli powiedzieć “Kochani rodacy, widzicie jakich macie przywódców? Udało nam się uniknąć wojny!” Więc zakładam, że żadnej wojny nie będzie – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Kuczyński, analityk rynku finansowego. – Dlatego też dopóki będzie trwała ta sytuacja, to polska giełda i giełdy, które mogą ucierpieć na skutek tego konfliktu, będą w niełasce. Widzę coraz częściej zdanie, które przeważa w opiniach poważnych inwestorów – że wojny nie będzie. Jeśli chodzi o polskich generałów – to co prawda generał Skrzypczak mówi, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, ale generał Pasek mówi dokładnie to samo co ja – to jest teatrzyk wojenny Putina, który chce uzyskać owoce wojny bez wojny – ocenia Kuczyński.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis