Dziś kupujący spychają do defensywny stronę podażową, a lepsze nastroje utrzymują się na głównych parkietach giełdowych. Popyt w USA wycofuje się jednak w środkowej części sesji. Czy byki znajdą siłę, by zamknąć tydzień wyżej i utrzymają wysokie tempo wzrostów?
Sentyment konsumentów w USA poprawił się wg. danych Uniwersytetu Michigan (51,5 wobec pierwszego odczytu na poziomie 51,1). Dane wspierają narrację szefa Fed, Jeroma Powella wskazującego na wciąż silny popyt w amerykańskiej gospodarce, który może pomóc jej w 'miękkim lądowaniu’ mimo jastrzębiego cyklu podwyżek stóp. Na temat wypowiedział się dziś również bank Wells Fargo, który podkreślił, że konsumenci wciąż zwiększają wydatki mimo wysokiej inflacji. Z drugiej strony mocne dane z gospodarki mogą ośmielić Fed do kolejnej, dużej podwyżki stóp, którą sygnalizował Powell. Sytuację w Stanach komentował dziś członek Fed, Raphael Bostic, którego zdaniem Rezerwa Federalna wciąż ma dużo do zrobienia w zakresie kolejnych podwyżek, a mocny rynek pracy powinien wspierać bankierów w walce z inflacją. Dziś kupujący nie obawiają się jednak jastrzębiego scenariusza i kontynuują zakupy. Paliwa bykom dodają rosnące walory największych amerykańskich spółek Apple i Amazon, które mimo niekorzystnego środowiska makro po wczorajszej sesji przekazały udane raporty kwartalne. Potężnie po wynikach zyskują też walory paliwowych gigantów Exxon Mobil i Chevron.
NASDAQ zyskuje 0,6%, i powoli zbliża się do strefy przy 13 000 punktów. S&P500 rośnie o 0,6%. Indeks utrzymuje się w okolicach 4100 punktów i wraca do wycen z początku czerwca. Nieco mniej dokłada dziś Dow Jones, gdzie wzrosty sięgają 0,5%. Niemiecki DAX zwyżkował o 1,4%, a w efekcie dobrego raportu spółki Amazon o prawie 5,5% wzrosły akcje Zalando. Indeks rósł mimo hamującego kwartalnego wzrostu PKB Niemiec (0,0% wobec prognozowanego wzrostu na poziomie 0,1%) przy jednocześnie wyższych od oczekiwanych odczytach z innych europejskich gospodarek jak Francja, Hiszpania czy Włochy. Jednym z głównych motorów dla wzrostów jest odreagowanie na amerykańskiej giełdzie. WIG20 ma za sobą bardzo udaną sesję, w trakcie której wzrósł o prawie 3,25% i wybił się powyżej 1700 punktów. Sesję zdominował PGNiG, spółka ujawniła plan połączenia z Orlenem, przez co walory zwyżkowały o prawie 15%. Tym samym kurs zbliżył się do lokalnych szczytów sprzed wybuchu wojny w Ukrainie. Niemniej jednak spółka tuż po zamknięciu dzisiejszej sesji zaraportowała wstępne wyniki za II kwartał, z których wynika, że zysk netto wyniósł 750 mln zł (znacznie poniżej prognozowanych 4,1 mld zł). W obliczu informacji o potencjalnym zastąpieniu na indeksie WIG walorów wchodzącego w skład grupy Orlen Lotosu wzrostami zareagowały akcje Grupy Kęty. Odczyt inflacji w Polsce pozostał bez zmian wobec poprzedniego miesiąca (15,5% vs 15,6% oczekiwań) co może potwierdzać, że jej poziom kręci się wokół potencjalnego 'szczytu inflacyjnego’ i może skłonić RPP do zwolnienia tempa kolejnych podwyżek, co teoretycznie powinno pomóc rodzimym indeksom.
W końcówce sesji za oceanem możemy być świadkami podwyższonej zmienności, a jej przebieg może rzutować na nastroje przy poniedziałkowym otwarciu giełdowych parkietów. Utrzymujący się pozytywny sentyment może wskazać na możliwy 'atak popytu’ w końcówce notowań, będący efektem 'strachu przed ominięciem okazji’. Część byków może chcieć jednak ograniczyć ryzyko i zdecydować się na sprzedaż przed weekendem. S&P500 zbliża się do istotnej strefy 15% spadków poniżej szczytów, która przez część analityków uważana jest za strefę rozdzielającą korektę od bessy. Wejście powyżej niej może wspierać bycze momentum i potwierdzić szersze odreagowanie giełdowych indeksów. Mimo to na otwarcie szampana wciąż jest zdecydowanie za wcześnie.
Eryk Szmyd
Analityk rynków finansowych XTB
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis