Dzisiejsza publikacja danych o inflacji ze Stanów Zjednoczonych kolejny raz obciążyła byki, i wpłynęła na niższe otwarcie amerykańskich indeksów ponieważ rynki miały nadzieję na kolejny pivot. Największe amerykańskie benchmarki próbują odrabiać dotkliwe straty z początku notowań. Choć Rezerwa Federelna od miesięcy komunikuje determinację w sprowadzeniu inflacji do 2% celu, Wall Street uparcie szuka powodów dla których bankierzy mogliby nieco odpuścić. Dzisiejszy zestaw danych pokazał, że marzenia o zmianie narracji Fedu wydają się być fatamorganą jednak mimo to, kupującym udaje się zdobyć przewagę.
Główna inflacja w USA wyniosła 8,2% w ujęciu rocznym, wobec 8,1% oczekiwań i poprzedniego odczytu na poziomie 8,3%. Dużo bardziej niepokojąco wypadła jednak inflacja bazowa, która wskazała na 6,6% wobec oczekiwań 6,5% i 6,3% poprzednio. To właśnie na tej inflacji koncentruje się Fed i to ona odzwierciedla długoterminowy trend zwyżki cen, z wyłączeniem najbardziej podatnych na przejściową zmienność jak ceny żywności i energii. Analitycy Barclays podzielili się jastrzębią prognozą sugerującą dwie duże podwyżki o 75 pb w listopadzie i grudniu, lecz nawet to nie powstrzymało kontrariańskiej fali zakupowej. Choć sam odczyt nie pokazał znacznego odchylenia od prognoz, reakcja indeksów była negatywna ponieważ rynki zbudowały znaczne oczekiwania wobec pozytywnego raportu. Jednocześnie rosną obawy wokół ugruntowania się wyższej inflacji z powodu bardzo realnych podwyżek cen ropy. Drożejące paliwa mogą nakręcać spiralę inflacyjną w kolejnych miesiącach ponieważ OPEC+ zdecydowało się na olbrzymie cięcie produkcji, o 2 miliony baryłek dziennie. Decyzja Saudów uderza w USA i została poddana szerokiej krytyce Kongresu w ostatnich dniach.
Polski rząd wciąż analizuje zaproponowany przez wicepremiera, Jacka Sasina podatek od zysków nadzwyzczajnych. Rzecznik rządu, Piotr Mueller wskazał jednak, że jeśli podatek (nazywany przez rzecznika 'kwotą wpłaty’) wejdzie w życie, będzie dotyczył wyłącznie firm z wybranych sektorów gospodarki. Podatek zapewne obciążyłby marżowość firm energetycznych. Polski rynek wciąż jednak umiarkowanie spokojnie trawi tą informację, choć każda forma takiej polityki fiskalnej psuje klimat inwestycyjny w Polski i w długim terminie może ograniczyć zainteresowanie inwestycjami. WIG20 osunął się dziś o 1,47% i ponownie notowany jest w okolicach 1350 punktów. Walory Aribus zyskały po podniesieniu do 700 liczby dostarczonych maszyn, do końca bieżącego roku. W pierwszych 3 kwartałach spółka dostarczyła 437 samolotów. Niemiecki DAX zdołał wymazać część strat spowodowanych niższym otwarciem amerykańskiej giełdy i zyskuje obecnie 0,1%.
Spośród gigantów z Doliny Krzemowej najlepiej radzi sobie Microsoft, najsłabiej wypada Amazon. Akcje największego na świecie funduszu zarządzającego aktywami, BlackRock spadły po czym gwałtownie odbiły w obliczu umiarkowanie pozytywnego raportu, który otworzył sezon wyników sektora finansowego na Wall Street. Przychody wzrosły powyżej oczekiwań jednak spadek wartości aktywów będących w zarządzaniu funduszu wskazał, że fatalne nastroje inwestorów i silny dolar uderzają w marżowość branży finansowej. Lepiej od rynkowej średniej radzą sobie dziś walory firm z przemysłu obronnego, Lockheed Martin, Northropp Grumman i General Dynamics. Za oceanem S&P500 zyskuje 0,76%, NASDAQ odrabia spadki o blisko 400 puntków i wspina się powyżej 10 900 puntków. Poprawę nastrojów widzimy też po indeksie Dow Jones, który zyskuje niemal 0,6%. Nieoczekiwane odreagowanie może być interpretowane przez byki jako kontrariański sygnał wyprzedania przed jutrzejszą serią raportów finansowych największych amerykańskich banków.
Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis