Komentarz giełdowy: Anemiczna próba powstrzymania spadków

foto: pixabay

Dzisiejsza sesja przebiega w mieszanych nastrojach, a na horyzoncie dla byków wydają się gasnąć kolejne światła. Choć dzisiejsze dane słabe dane z amerykańskiej gospodarki potencjalnie mogą sugerować ostrożność w dalszym cyklu zacieśniania dla Fedu, nie mają szans zmienić ustalonego celu i osłabić determinacji bankierów w walce z wciąż olbrzymią inflacją. Czy istnieje ratunek dla byków?

Warto podkreślić, że choć rynki żyją konferencją w Jackson Hole, scenariusz ultra-jastrzębiego przemówienia Jerome’a Powella jest raczej daleki od prawdopodobnego ze względu na kilka mniejszych zwycięstw jakie ma za sobą Fed, w tym niższy odczyt inflacji CPI i bazowej. Jednocześnie w USA drastycznie spada sprzedaż domów, odczyt wskazał 511 tysięcy wobec 575 tysięcy poprzednio i 540 tysięcy w oczekiwaniach, dzisiejszy odczyt rodzi obawy wokół 'krachu’ na rynku nieruchomości, popyt zdaje się stygnąć w niemal ekspresowym tempie co również potwierdza 'skuteczność’ działań bankierów, których w istocie celem jest wyhamowanie konsumpcji i wywołanie spowolnienia.

Niemal katastroficzną wizją przyszłości podzielił się z inwestorami CEO JP Morgan, Jamie Dimon który wskazał na tylko 10% szans na miękkie lądowanie amerykańskiej gospodarki oraz nawet 30% szans na 'coś gorszego, poważniejszego od recesji’. Dimon podkreślił rolę rynkowych 'burzowych chmur’ w postaci m.in. wojny w Ukrainie oraz rywalizacji z Chinami oraz program QT, który tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczął, a którego pełne wdrożenie może zapowiedzieć w piątek Jerome Powell. Zdaniem Dimona wrzesień może się okazać 'ostatnim miesiącem dużej podwyżki stóp’. Obecnie rynki wciąż oceniają podwyżkę o 50pb jako bardziej prawdopodobną od 75 pb (56,5% vs 43,5%), co potencjalnie daje patencjał do panicznej reakcji w razie rozczarowania decyzją Fedu. Zdecydowanie bardziej byczymi prognozami podzielił się Goldman Sachs, według analityków największe światowe gospodarki nie znajdą się w recesji w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Indeks DAX nie zdołał utrzymać wzrostów z środkowej części sesji i w końcówce osunął się do -0,26%. W efekcie dobrych danych o ruchu lotniczym na lotnisku w Zurychy zwyżkowały dziś walory Fraport. Ponad 2% dodała grupa Volkswagen. Sentyment na europejskim rynku wciąż jest negatywny. Odczyt indeksu sentymentu konsumentów w Strefie Euro wskazał dziś -24,9 wobec 27 oczekiwanych. Na tle niemieckiego indeksu lepiej radził sobie WIG20, który ma za sobą udaną, wzrostową sesję. Indeks dodał ponad 1%, wzrostowi przewodził rosnący o prawie 6% Orlen i PGNiG. Polskiemu parkietowi wciąż jednak ciąży sektor finansowy. Kurs PEKAO spadł o prawie 4%.

Indeksy w USA kontynuują osłabienie, byki wyraźnie nie mają dość sił by zatrzymać podaż. S&P500 osuwa się o 0,1%, Dow zniżkuje o 0,4%. Nieco lepiej radzi sobie indeks NASDAQ, który rośnie o 0,12%. Dolar amerykański stracił po słabym zaskakującym spadku indeksu PMI dla usług w USA. Odczyt wypadł na poziomie 44,1 punktów wobec 49,8 punktów oczekiwanych i 47,3 punktów poprzedni. Spadło również PMI dla przemysłu, odczyt wskazał 51,3 pkt wobec 51,8 pkt w oczekiwaniach i 52,2 pkt poprzednio. W obliczu słabych danych z amerykańskiej gospodarki EURUSD wraca w okolice parytetu. Przejęcie kontroli przez niedźwiedzie wciąż jest możliwe w późniejszej części sesji, zbliżająca się w piątek konferencja w Jackson Hole rzutuje na spadek sentymentu do ryzyka.

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.