Przez ostatnie dwa lata średnie ceny rabatowe najczęściej promowanych owoców w sklepach spadły o 1,4%. Jabłka potaniały o 10,5%, a pomarańcze – o blisko 6%. Z kolei najmocniej zdrożały grejpfruty, bo o ponad 15%. Banany podskoczyły o przeszło 9%, a winogrona – o prawie 6%. Eksperci zwracają uwagę na warunki rynkowe. Z drugiej strony wskazują, że sieci starają się utrzymywać atrakcyjne oferty dla klientów, bez względu na zastane czynniki. Jeśli na rynku nie wydarzy się nic szczególnie negatywnego, to konsumenci nadal będą mogli liczyć na w miarę stabilne ceny promocyjne.
W górę i w dół
Zjawisku przyjrzeli się analitycy z międzynarodowej firmy Hiper-Com Poland i aplikacji Zdrowe Zakupy. Sprawdzono, które dokładnie owoce były najczęściej promowane przez sieci handlowe w latach 2018-2019. Następnie przeanalizowano, jak zmieniały się ich ceny w gazetkach, wydawanych przez wszystkie występujące na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash&carry. Łącznie poddano analizie blisko 15 tys. publikacji, w tym ponad 11 tys. akcji promocyjnych.
– Wśród 10 najczęściej promowanych owoców w gazetkach handlowych znalazły się winogrona, jabłka, banany, pomarańcze, cytryny, gruszki, arbuzy, grejpfruty, mandarynki oraz brzoskwinie. Z analizy wynika, że od początku 2018 do końca 2019 roku ich średnie ceny poszły w dół o 1,4%. To wprawdzie niewielki spadek, ale w dobie wszechobecnych podwyżek może mieć znaczenie dla klientów – informuje Arkadiusz Paprzycki z aplikacji Zdrowe Zakupy.
Jak komentuje Katarzyna Grochowska z Hiper-Com Poland, zainteresowanie konsumentów kupnem owoców wyraźnie rośnie. Sieci, chcąc przyciągnąć ich do sklepów, starają się oferować w gazetkach jak najbardziej atrakcyjne ceny. To może prowadzić do względnej stabilności z małymi wyjątkami. Jeżeli na rynku nie wydarzy się nic szczególnie negatywnego, to klienci nadal będą mogli liczyć na korzystne promocje.
– Najbardziej zmniejszyła się średnia cena jabłek, tj. o 10,5%. Myślę, że zwiększona konkurencyjność i dostępność surowca, pochodzącego nie tylko z Polski, mogła przyczynić się do ww. spadku w analizowanym okresie. Było widać, że sieci ostro rywalizowały między sobą o najlepszy rabat na ten owoc – stwierdza Arkadiusz Paprzycki.
Spadła również cena promocyjna pomarańczy – o 5,8%. Prawie niezauważalnie zdrożały gruszki – o 1,4%, cytryny – o 2,7%, a także mandarynki – o 2,9%. Natomiast najbardziej poszły w górę grejpfruty – o 15,2%. Widoczny wzrost odnotowały też banany – o 9,4%, jak również winogrona – o 5,8%.
Powody spadków
– Według statystyk GUS-u, zbiory polskich owoców w 2019 roku były o ok. 25% mniejsze niż w 2018 roku. Jednak należy pamiętać o tym, że sieci rywalizują pomiędzy sobą za pomocą promocji, nawet w sytuacji bardzo słabych plonów, starając się utrzymywać atrakcyjne ceny dla klientów. I to jest ich stałą strategią – mówi ekspert ze Zdrowych Zakupów.
Z kolei Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego z Santander Bank, wyjaśnia, że w pierwszej połowie 2019 roku owoce w skupie były dość tanie, w związku z wysoką podażą po zbiorach w 2018 roku. Ceny detaliczne były niższe przeciętnie o ponad 10% w relacji rocznej. Sytuacja zmieniła się diametralnie w czwartym kwartale, co było efektem spadku krajowej produkcji i w rezultacie niższej podaży. W grudniu ub.r. owoce kosztowały w sklepach więcej średnio o 12% niż w tym samym okresie 2018 roku. Zdaniem eksperta, ten wzrost będzie kontynuowany w pierwszych miesiącach 2020 r.
– Owoce zbierane jesienią danego roku są tylko w części kierowane do bezpośredniej sprzedaży. Większość jest przechowywana w chłodniach i sukcesywnie sprzedawana aż do zbiorów następnego roku. Zbiory jabłek w 2017 roku wpłynęły zatem na podwyżki rok później. Z kolei rekordowo duże plony dwa lata temu skutkowały spadkiem ich cen detalicznych w ub.r. W 2020 roku należy spodziewać się wzrostu w stosunku do roku 2019 – zwraca uwagę Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
Natomiast Katarzyna Grochowska wskazuje, że w sezonie 2018/19 rynek zanotował wzrost globalnej produkcji pomarańczy, w samej Unii Europejskiej o 3,5% względem średniej pięcioletniej. Stopniowo wzrasta też konsumpcja świeżych owoców w stosunku do przetwórstwa. I to wpływa na to, że sieci prześcigają się w rabatach.
Drożej przez klimat
– Gruszki nieznacznie podrożały w promocji. Trzeba przyznać, że w latach 2017-2018 zbiory w Europie nie odbiegały od średniej wieloletniej. Utrzymywały się na stabilnym poziomie i nie powodowały istotnych zmian cen. Dopiero 2019 rok charakteryzował się spadkiem ilości zebranych owoców. W tym roku na rynku powinno być mniej gruszek w stosunku do poprzednich lat. Zatem ich ceny, również promocyjne, mogą być wyższe – wyjaśnia prezes KZGPOiW.
Cytryny i mandarynki, które również lekko zdrożały w promocji, to owoce importowane. Katarzyna Grochowska podkreśla, że koszty transportu rosną wraz z cenami paliw i opłatami za energię. Ma to oczywiście przełożenie na oferty sklepów, ale nie zawsze. Popyt na cytryny jest bardzo duży i ciągle idzie w górę, co też wpływa na ich ceny.
– Warto wyjaśnić, dlaczego z 10 najczęściej promowanych owoców w sklepach najbardziej podrożały grejpfruty. Hiszpańskie stowarzyszenie handlowe AILIMPO szacuje, że w 2019 r. zbiory tego surowca były mniejsze o 26% w stosunku do 2018 r. To mogło przełożyć się bezpośrednio na wyższe ceny oferowane przez sieci handlowe – uważa ekspert z aplikacji Zdrowe Zakupy.
Należy dodać, że jednym z większych producentów grejpfrutów jest Izrael, który w 2019 roku wyprodukował mniej tych owoców niż w latach poprzednich. W opinii Michała Majszczyka z Hiper-Com Ponad, wynikało to głównie ze zmian klimatycznych. Zbyt wysokie temperatury wpływają negatywnie na zbiory owoców.
– Wzrost cen bananów był spowodowany plagą grzyba atakującego plantacje bananowców w Ameryce Łacińskiej. Producenci byli zmuszeni stosować wzmożone środki ochronne, przez co wzrosły koszty produkcji. Ponadto w Ameryce Środkowej i Południowej wystąpiły wyjątkowo ulewne deszcze, które zniszczyły część plantacji, co również miało swój udział w podnoszeniu cen – przypomina Katarzyna Grochowska.
Zdaniem Michała Majszczyka, przez zmiany klimatu cierpią również uprawy winogron. Regiony słynące z tych owoców stają się zbyt ciepłe. Natomiast produkcja w chłodniejszych, bardziej korzystnych miejscach nie jest jeszcze na tyle rozwinięta, żeby mogła zapewnić odpowiednią ilość winorośli.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis