Sytuacja na rynkach 3 listopada – Dolar w górę, bo FED chce więcej podwyżek

FED przestawił wczoraj rynkowe akcenty. Na tyle, że inwestorzy liczący na grudniowy pivot poczuli się zawiedzeni. Wprawdzie Jerome Powell dał do zrozumienia, że w grudniu być może zobaczymy już mniejszą (50 punktową) podwyżkę stóp procentowych, ale dodał, że cały cykl może zakończyć się później i na wyższych poziomach niż sądzono wcześniej (przypomnijmy, że sufit na bazie szacunków z września to okolice 4,6 proc.). Rynek odebrał to jako sygnał, że FED zmniejszy skalę podwyżek, ale nie będzie ich chciał szybko zatrzymać – szef FED przyznał wczoraj, że jest zbyt wcześnie, aby mówić o jakiejś pauzie w przyszłym roku. Znamienne w słowach Powella może być zdanie, że decydenci chcieliby pozytywnych, realnych stóp procentowych, co może oznaczać, że cały cykl zakończy się znacznie powyżej 5 proc. Co to tak naprawdę oznacza, jeżeli miałoby się sprawdzić? Przede wszystkim jest to dowód na to, że FED jest tak mocno „jastrzębi”, że bierze pod uwagę koszt agresywnych działań w postaci poważniejszej recesji w gospodarce. W takiej sytuacji nawet pierwsze sygnały poważniejszego słabnięcia koniunktury (w tym na rynku pracy) nie powinny być odbierane, jako sygnał zbliżającego się realnego pivotu. Tyle teorii, praktyka może być taka, że rynki dalej będą uparcie szukały pretekstów do jakiegoś zwrotu, co być może zobaczymy już po dzisiejszych danych ISM dla usług o godz. 15:00 (dywergencja z szacunkami PMI jest już nazbyt duża), czy też jutrzejszych szacunkach Departamentu Pracy o godz. 13:30 – oczywiście, gdyby były słabsze od oczekiwań.

Dzisiaj dolar zyskuje na szerokim rynku, ale cześć ruchu została zrealizowana już wczoraj wieczorem. W krótkim terminie rynek będzie spoglądał na wspomniany ISM z USA dla usług dzisiaj po południu. Poza tym mamy wiele informacji z Wielkiej Brytanii (indeks PMI dla usług, ale przede wszystkim decyzja Banku Anglii i konferencja Andrew Bailey’a razem z prezentacją Raportu o Inflacji), ale i też decyzję Banku Norwegii (to już o godz. 10:00), czy też Banku Czech (godz. 14:30). W tym ostatnim przypadku oczekuje się utrzymania stóp na poziomie 7,0 proc. Dla BOE spodziewana jest podwyżka o 75 punktów baz., dla Norges Banku o 50 punktów baz. Poza tym z USA ważny będą nie tylko PMI (godz. 14:45) i ISM (godz. 15:00), ale i też dane o bilansie handlowym za wrzesień, czy też jednostkowych kosztach pracy i wydajności w III kwartale, oraz cotygodniowym bezrobociu (to o godz. 13:30).

Dzisiaj pośród G-10 najgorzej radzą sobie funt, frank, oraz korony skandynawskie. waluty Antypodów, oraz euro. Najbardziej stabilny jest japoński jen.

EURUSD – naruszanie październikowej linii trendu wzrostowego

Euro przegrywa z dolarem, chociaż z Europejskiego Banku Centralnego płyną dzisiaj sygnały (wypowiedzi kilku członków tej instytucji, w tym samej Christine Lagarde), że cykl podwyżek stóp procentowych będzie kontynuowany mimo faktu zbliżającej się recesji. Niemniej szefowa ECB podkreśliła, że decyzje nie będą podejmowane pod presją działań FED i nie można w prosty sposób porównywać sytuacji w tych odmiennych od siebie gospodarkach – europejskiej i amerykańskiej.

Amerykańska waluta zyskuje na szerokim rynku i jest to przełożenie wczorajszego przekazu FED, który wypadł „jastrzębio”. Niemniej dzisiaj w kalendarzu mamy ważny odczyt ISM dla usług z USA o godz. 15:00, który może rozczarować i tym samym dać pretekst do odreagowania silnego ruchu na dolarze. W przypadku EURUSD pozwoliłoby to uznać, że październikowa linia trendu wzrostowego jakoś się broni. Mocny opór to jednak już rejon 0,9863.

 

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.