Komentarz giełdowy: Wall Street kapituluje, byki składają broń

Obserwując dzisiejsze notowania trudno oprzeć się wrażeniu, że popyt jak zaczarowany opuszcza rynek przed weekendem. Inwestorzy uginają się pod jastrzębim przekazem Fedu, który wciąż stanowi tło dla wszystkich rynkowych wydarzeń i zdominował przestrzeń informacyjną. Czy Wall Street zdoła obronić czerwcowe minima?

Ciężko nie zacząć komentarza od jeszcze wzmianki na temat Rezerwy Federalnej. Wall Street szczególnie zabolało stanowisko Fedu, który nie widzi obecnie szans na obniżki stóp w przyszłym roku na co po cichu bardzo liczyły rynkowe byki. Bank potwierdził też gotowość do uderzenia w mocny rynek pracy, by wyhamować presję płacową i wydatki konsumentów. Pytanie czy rynek rozliczy bankierów z obecnych, restrykcyjnych deklaracji? Prawdopodobnie nie, podobnie jak rynek nie rozliczył Powella z polityki monetarnej forsowanej po pandemii, gdy Rezerwa Federalna drukowałą potężne ilości pieniądza utrzymując, że inflacja jest przejściowa. Dlatego nie należy przesadnie wierzyć w to, że Fed na pewno dowiezie rynkom to, co dziś deklaruje Powell. Krajobraz gospodarczy ulega dynamicznym, często niemożliwym do przewidzenia zmianom. Inflacja może zacząć spadać szybciej niż zakładają bankierzy, a krajobraz rynku pracy może pogorszyć się szybciej niż chciałby to widzieć bank centralny, stwarzając presję na zmianę w polityce monetarnej. Dziś jednak nie wydaje się to prawdopodobne. Fed łapie się momentum póki wciąż ma solidne podstawy by podnosić stopy, a mocny, jastrzębi przekaz ukierunkowuje na spadek oczekiwań inflacyjnych, które mogłyby stać się zmorą zakotwiczającą inflację. Prawdopodobieństwo zmian w obecnej narracji pozostaje jednak niezerowe choć rynki wydają się tańczyć tak, jak gra Fed.

Obserwowaliśmy dziś osłabienie brytyjskiego funta. Bank Anglii zaskoczył gołębią polityką, 'odrealnioną’ od inflacji, a niepewność fiskalna ze strony rządu może jeszcze bardziej zwiększać presję cenową. Premier Liz Truss przedstawiła dziś największy od lat 70-tych plan stymulacji brytyjskiej gospodarki obniżając podatki, co do zasady w obecnym otoczeniu może mieć proinflacyjne konsekwencje. FTSE traci dziś blisko 2%. Analitycy mają jednak wyraźne wątpliwości co do sfinansowania deficytu brytyjskiego rządu. Odczyt PMI w USA okazał się wyższy od poprzedniego i pobił oczekiwania, co pokazuje siłę amerykańskiej gospodarki i wspiera narrację Fedu. PMI przemysłu wyniosło 51,8 i okazało się niewiele wyższe od oczekiwań. Wyraźnie wzrosło jednak PMI dla usług, odczyt wskazał 49,2 wobec 43,9 poprzednio i 45,4 prognoz analityków.

WIG20 osunął się dziś w okolice czerwcowych minimów, tracąc prawie 4%. Mimo dobrych wyników finansowych spadały dziś walory Bumechu, gwiazdy 'węglowej hossy’. Wyprzedaż sprawiła, że spore wzrosty niemal całkowicie wymazał również zyskujący w pierwszej fazie sesji Mabion. Spółka poinformowała o rozszerzeniu umowy z Novavax. Potężnie stracił dziś DAX, który osunął się na blisko 2 letnie minima, wzrostów wśród niemieckich blue chipów nie zdołały utrzymać walory Airbusa, który w ostatnim czasie cieszył się poprawą sentymentu. 6% traciły akcje Mercedesa, mimo umowy w Chinach i prezentacji nowego modelu elektrycznej ciężarówki.

Wall Street pogłębia wyprzedaż od początku sesji. S&P 500 traci 2%, Dow Jones spada o blisko 1,9%. Indeks NASDAQ osuwa się do poziomów 10 850 punktów i również tonie o blisko 2%. Mimo prawie 1,5% spadku wciąż relatywnie dobrze radzą sobie walory Apple, które utrzymują się prawie 10% powyżej czerwcowych minimów. Nie wszyscy giganci z Doliny Krzemowej są jednak tak 'odporni’ na spadki. Fatalnie radzi sobie Meta Platforms, cena akcji sięga minimów z 2018 roku. Alphabet nie był w stanie utrzymać się powyżej 100 USD, akcje tracą kolejną sesję z rzędu. Wyprzedaż sięa też sektora paliwowego, traci Chevron i Occidental Petroleum.

Na horyzoncie nie widać dziś poprawy nastrojów jednak warto mieć na uwadze, że takie okoliczności są charakterystyczne dla ekstremalnych faz rynku niedźwiedzia.Według analityków Bank of America wskaźnik Bull&Bear Indicator wskazał na fazę 'maksymalnej bessy’, potwierdzają, że nastroje inwestorów są zdecydowanie najgorsze od czasu kryzysu z 2008 roku. Tezauryzacja szkodzi rynkom, dane wskazują na potężne wpływy do gotówki, która pompuje wyceny amerykańskiego dolara. Wall Street płaci dziś wysoką cenę za nierozważny pivot, który okazał się fatamorganą. Tymczasem Fed stąpa twardo po ziemi.

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.