Sąd Okręgowy w Gdańsku skierował pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w celu rozwiązania kilku problemów pojawiających się w orzecznictwie sądów powszechnych na gruncie kredytów frankowych. Z pięciu pytań, większość dotyczy kwestii, które zostały już rozstrzygnięte przez TSUE. Być może nie były wystarczająco uwypuklone w poszczególnych orzeczeniach. Niemniej dotychczasowa linia orzecznicza organu nie powinna się zmienić, a odpowiedzi będą zapewne korzystne dla kredytobiorców, w szczególności klientów byłego GE Money Bank – którzy nie mogą doczekać się prawomocnego rozstrzygnięcia w apelacji gdańskiej.
– Pierwsza kwestia dotyczy sytuacji, w której strony zmieniły postanowienia nieuczciwe przez wprowadzenie aneksów. W dacie orzekania umowa wiąże więc w innej formule niż pierwotnie, w momencie jej zawarcia. Pojawia się wątpliwość, czy sąd krajowy ma zatem obowiązek stwierdzenia nieuczciwości pierwotnego warunku, gdyby prowadziło to do upadku umowy. W tej kwestii Trybunał, jak i Sąd Najwyższy, udzielały już odpowiedzi. Chociażby w uchwale z 20 czerwca 2018 roku zaznaczono, że nieuczciwość warunków należy stwierdzać na datę zawarcia dokumentu – powiedziała eNewsroom Barbara Garlacz, radczyni prawna – Wątpliwości budzą także umowy kredytowe byłego GE Money Bank. Dotyczą one nieuczciwości postanowień odsyłających do tabel kursowych banku. Według sądu możliwe byłoby wyłącznie odcięcie marży kupna i sprzedaży i pozostawienie w umowie kursu średniego NBP. W tym przypadku kontrakty miały specyficzną konstrukcję. Sąd Okręgowy bazuje jednak na błędnym założeniu, że nieuczciwy nie jest sam mechanizm indeksacji – ale odesłania do tabel kursowych, w związku z tym że bank posługuje się swoimi marżami. W pytaniu zaznaczono, że samo ich odcięcie istotnie modyfikuje wspomniane odesłania. Tutaj także znaleźć można odpowiedź TSUE. W sprawie Santo, C-70/17 wskazał, że usuwanie elementu nieuczciwego z warunku umownego, który razem z nim stanowi nierozerwalną całość, co powoduje merytoryczną zmianę – nie jest dopuszczalne. Kolejne pytanie sądu dotyczy sytuacji, gdy w prawie krajowym obowiązuje już ustawa antyspreadowa. Z punktu widzenia radców prawych, wykazania wymaga to, że długofalowy, odstraszający efekt dyrektywy wynika z warunków umownych, które nie wiążą na przyszłość. Nie chodzi tu jedynie o tych przedsiębiorców, którzy zawarli z konsumentami takie umowy kredytów, ale i globalny efekt odstraszający na gruncie dyrektywy. Sąd Okręgowy w Gdańsku pyta również, jaki skutek ma stwierdzenie nieuczciwości warunku umownego w kontekście upadku umowy. Niejasne jest, od którego momentu należy wtedy liczyć termin wymagalności roszczeń banków, jak i kredytobiorców. TSUE rozwiał jednak wątpliwości w tej sprawie przy okazji art. 6., ust. 1. dyrektywy 93/13. Wskazano wówczas, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy z powodu zamieszczonych w niej nieuczciwych warunków, obowiązują sankcje przewidziane w prawie krajowym. W polskim porządku prawnym jest to sankcja bezwzględnej nieważności umowy (art. 58. Kodeksu Cywilnego). Komisja Europejska odpowiedziała już na to 20 lat temu, w sprawozdaniu stosowania dyrektywy 93/13. Ostatnią kwestią pozostaje temat powielany w tego typu sprawach. Chodzi o zakres, w jakim sądy powinny informować kredytobiorców o skutkach nieważności umowy. Czy powinno to obejmować wszelkie możliwe do przewidzenia roszczenia, w tym też te o odsetki? Postawienie tego pytania cieszy, bo da możliwość przedstawienia poglądu kredytobiorców, co do tego, że nie są one należne bankom. Trybunał powinien określić, czy na gruncie wyroku w sprawie Kasler, gdzie jest mowa tylko o natychmiastowym zwrocie wartości kredytu, oraz na podstawie art. 7. dyrektywy 93/13, możliwe jest stwierdzenie, że bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. W konsekwencji rozwiane powinny zostać wątpliwości, czy o takim skutku, możliwym do przewidzenia przez sąd krajowy w razie stwierdzania nieważności umowy, sądy powinny informować kredytobiorców – dodała Garlacz.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis