Od ponad roku rynek e-commerce bardzo dynamicznie się rozwija. Na początku wybuchu pandemii można było zaobserwować gwałtowne wzrosty w przypadku sprzedaży wielu kategorii produktów. Konsumenci, nie mając wyboru, zaczęli częściej kupować w sklepach online. Były to zarówno osoby, które jeszcze nie miały doświadczeń w tego typu zakupach – ale także klienci, którzy już kupowali w Internecie, a zaczęli sięgać po kolejne kategorie produktów. Wzrosła częstotliwość zakupów online oraz ich wielkość. Z kolei w ostatnich miesiącach nastąpił delikatny spadek tej dynamiki. Jeżeli nie pogorszy się sytuacja panedmiczna i nie zostanie ogłoszony kolejny lockdown, to szanse na powrót do gwałtownego wzrostu obrotów handlu internetowego są niewielkie.
– Już widzimy, że rośnie penetracja w poszczególnych kategoriach – czyli liczba osób, które sięgają po produkty w tych segmentach i kupują je online – powiedziała serwisowi eNewsroom Małgorzata Głos, partner w firmie Zymetria. – Dobrym przykładem, który ilustruje jak bardzo dynamicznie urósł rynek e-commerce, jest kategoria produktów spożywczych. W 2020 r. penetracja tej kategorii miała dynamikę rzędu 67%. Jest to ogromny, imponujący wzrost spowodowany wyjątkowa sytuacją pandemiczną. Należy jednak pamiętać, że nadal po produkty spożywcze sięga online tylko 1/3 konsumentów. W roku 2021 w stosunku do 2020 r. dynamika wyniosła ok. 13%. Wynik ten pokazuje znaczne wyhamowanie tempa wzrostu. Należy się spodziewać, że do tej największej dynamiki już nie powrócimy. E-commerce wraca do punktu wyjścia – czyli do corocznych wzrostów około 10%. Jest to wciąż istotny przyrost, ale nie będzie to już kilkadziesiąt procent rocznie. Tak też będą prawdopodobnie wyglądały kolejne lata: e-commerce będzie się zwiększać dwucyfrowo, w okolicy kilkunastu procent – wskazuje Głos.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis