Zmniejsza się liczba klientów bez maseczek. Pracownicy sklepów zdecydowanie odważniej reagują

foto: fancycrave

Z najnowszego audytu sieci handlowych wynika, że pojemnik na płyn lub automat do dezynfekcji rąk w sklepie to już norma. W większości placówek zbiorniki są odpowiednio napełnione lub na bieżąco uzupełniane. Jednak coraz bardziej brakuje jednorazowych rękawiczek. Za to pracownicy częściej noszą maski lub przyłbice. I co ważniejsze, sprawniej reagują na to, aby klienci zasłaniali nosy i usta.

Audyt został przeprowadzony metodą „mystery shopping”. Tajemniczy klienci sprawdzali, czy w sklepach są pojemniki na płyn do dezynfekcji rąk. Weryfikowali też, czy nie są one czasem puste. Do tego badali, czy w placówkach były jednorazowe rękawiczki ochronne. Ponadto obserwowali, czy klienci, wchodząc do obiektów bez maseczek lub przyłbic, mieli zwracaną uwagę. Przyglądali się również, czy sami pracownicy sklepów zasłaniają usta i nosy.

I tak z badania wynika, że w każdym analizowanym sklepie był pojemnik na płyn do dezynfekcji rąk lub automat służący do tego celu. Dwa miesiące wcześniej, podczas identycznego badania, 91% obiektów spełniało tę normę. W większości placówek zbiorniki były napełnione – w sieciach convenience w 98% przypadków (poprzednio w 96%), w dyskontach w 100% (wcześniej w 98%), w hipermarketach w 99% (identycznie jak wcześniej), a w supermarketach – w 96% sklepach (w czerwcu br. w 99%). W kilku miejscach zdarzyło się też, że w czasie wizyty tajemniczego klienta pojemniki były uzupełniane.

– Badanie jednoznacznie wykazało, iż sieci handlowe faktycznie starają się o to, by klienci czuli się bezpiecznie, robiąc u nich zakupy. Dbają, aby pojemniki z płynem do dezynfekcji rąk były obecne i regularnie uzupełniane. Jest też wysoce prawdopodobne, że stwierdzone ubytki bywają tylko chwilowe – komentuje Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland.

W czerwcu br. jednorazowe rękawiczki ochronne często były niedostępne, mocno ukryte lub praktycznie niezauważalne dla klientów. Obecnie sklepy wykładają ich jeszcze mniej, licząc może na to, że klienci sami się w nie zaopatrują. Aż w 77% hipermarketów stwierdzono, że nie było rękawiczek (poprzednio w 56%). Brakowało ich też w 71% dyskontów (wcześniej w 58%), w 66% sieci convenience (dwa miesiące temu w 39%). Najlepiej wyglądało to w supermarketach, tj. nie było rękawiczek w 64% sklepach (w czerwcu w 43%).

– Sieci mogły uznać, że ten obowiązek leży po stronie klientów. Być może też doszły do wniosku, że znikoma liczba konsumentów robi zakupy w rękawiczkach. Niemniej jednak, jak wykazało lipcowe badanie UCE RESEARCH i SYNO Poland, łącznie tylko ponad połowa Polaków to praktykuje – mówi Karol Kamiński z Grupy AdRetail.

W ciągu dwóch miesięcy nastąpiła lekka poprawa w kwestii noszenia masek lub przyłbic przez pracowników. W większości obiektów personel miał je na sobie praktycznie przy każdej wykonywanej czynności. Najlepiej wyglądało to w supermarketach i hipermarketach – po 98% (poprzednio – odpowiednio 96% i 98%). Bardzo podobnie było w dyskontach – 97% (wcześniej 87%), a także w sieciach typu convenience – obecnie 96% (poprzednio 89%).

– Można się domyślać, iż obecna polityka sieci ma na celu zapewnienie bezpiecznych zakupów klientom. Przez pewien czas obawiali się oni wizyt w sklepach. Obsługa, która teraz nie zakrywa nosa i ust, może bardzo zaszkodzić wizerunkowi sklepu. I sieci dobrze o tym wiedzą. Dlatego też nie pozwalają sobie na tego typu sytuacje – uważa Julita Pryzmont.

Audyt wykazał też, że pracownicy sklepów bardziej pilnują noszenia masek lub przyłbic przez swoich klientów niż wcześniej. Tym razem najlepiej wyglądało to w dyskontach, bo w 84% placówek ktoś z obsługi zwrócił uwagę na niezakrywanie ust i nosa. Poprzednio było tak w 25% obiektów. Potem znalazły się sklepy convenience – 78%. Wcześniej miały wynik zaledwie 5%. W dalszej kolejności były supermarkety – 74% (poprzednio 12%), a potem hipermarkety – 72% (wcześniej 18%).

– Tak drastyczna zmiana to zapewne skutek nacisków instytucji rządowych oraz mediów na sieci handlowe. Wcześniej były oficjalne wytyczne, ale pracownicy sklepów mieli problemy z ich interpretacją i nie bardzo wiedzieli, jak się zachowywać wobec klientów. Jednak  poprawa wyników świadczy o tym, że personel jest szkolony i literalnie stosuje wprowadzone zasady – dodaje Kamiński.

Według badania, w sklepach jest teraz zdecydowanie mniej klientów, którzy nie noszą masek lub przyłbic. W czerwcu br. na 10 osób 3-4 nie miały ich. Obecnie są to maksymalnie 2 osoby. W tej kwestii zdecydowanie najczęściej reagują pracownicy ochrony (głównie w dyskontach i hipermarketach).

– Jeżeli personel częściej upomina łamiących zasady klientów, to oni również zmieniają swoje przyzwyczajenia. Fakt, że pracownicy ochrony zwykle zwracają uwagę konsumentom, wynika z tego, że są oni na tzw. pierwszej linii frontu. Ich zadaniem jest przecież obserwowanie ludzi i pilnowanie bezpieczeństwa – podsumowuje ekspert z Grupy AdRetail.

Badanie zostało wykonane przez UCE RESEARCH, na zlecenie portalu Money.pl, w dniach 27-30 sierpnia br. metodą „mystery shopping” (tj. za pomocą tajemniczych klientów). Zrealizowano je w 276 sklepach (losowo wybranych), znajdujących się w 16 miastach wojewódzkich, w tym w 11 aglomeracjach. Wśród tych placówek były dyskonty, hipermarkety, supermarkety i sieci convenience.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.