W ostatnich dniach złoty był dosyć słaby. W ciągu kilkunastu godzin kurs euro wzrósł o blisko 2 grosze i przekracza już 4,61 zł. Osiąga wartości niewidziane od ponad dwóch tygodni. W poniedziałek wyraźny skok obserwujemy też w notowaniach dolara i franka. Amerykańska waluta kosztuje 3,98 zł, a szwajcarska chodzi po blisko 4,33 zł. Polski złoty pozostaje słaby i jego perspektywy są gorsze niż wcześniej się wydawało. Kurs EUR/PLN oscylował w okolicach 4,60. Jest to z reguły cecha, którą obserwujemy w czasie ostatnich miesięcy. Mimo bardzo dobrej koniunktury oraz wysokiej inflacji, złoty nie umacnia się. Jest to zachowanie zupełnie inne niż zwykle w tej fazie cyklu gospodarczego. Przy takich warunkach złoty zyskiwał, ponieważ oczekiwany był dalszy wzrost gospodarczy oraz przewidywano podwyżki stóp procentowych. Tym razem bank centralny prezentuje trochę inne podejście. Podnosi stopy procentowe istotnie wolniej niż nasi sąsiedzi. Dlatego złoty jest w długoterminowym trendzie i utrzymuje się na słabszym poziomie. Należy zaznaczyć, że nie zachowuje się jak typowa waluta cykliczna.
– Zakładamy, że do końca roku kurs złotego będzie się wahał w okolicy 4,60. Gdybyśmy nie doświadczyli podwyżki stóp procentowych w listopadzie, to rynek będzie bardzo rozczarowany, ponieważ wycenia taką możliwość. Warto naśladować to, co robią banki centralne w regionie. Natomiast jeżeli tak się nie stanie, doświadczymy kursu EU/PLN w okolicy 4,80 lub wyżej – powiedział serwisowi eNewsroom Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Jednak w sytuacji, gdy bank centralny będzie kontynuował podwyżki w tempie nie mniejszym niż oczekuje rynek, wówczas może się okazać, że kurs EU/PLN utrzyma się na poziomie 4,60. Jeżeli chodzi o dolara, to pokazał on szczyt swoich mocy w ostatnich tygodniach. Ostatnio przestał reagować na kolejne głosy sugerujące stopniowe zacieśnianie polityki monetarnej w USA. W związku z tym zakładamy, że taka chwilowa górka dolara została osiągnięta. Do końca roku EU/USD może się wahać w granicach 1,15-1,17 – co oznacza, że kurs USD/PLN wróci w okolice 3,90 i powinien tam pozostać. Z kolei rok 2022 powinien stać pod znakiem mocnego dolara z kursem USD/PLN w okolicach 4. Jest to spowodowane tym, że amerykański bank centralny będzie o wiele szybciej i wcześniej zacieśniał politykę niż europejski. Rynki finansowe będą to wyceniać w postaci mocniejszego dolara. Frank szwajcarski powinien zachowywać się podobnie jak kurs EU/PLN. Zakładamy, że do końca roku utrzyma się na poziomie 4,20 – a w przyszłym roku możliwe jest niewielkie umocnienie w okolice 4,05. Jednak nie będzie to umocnienie, jakie znamy z poprzednich cykli gospodarczych – tłumaczy Benecki.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis