S&P 500 jest coraz bliżej historycznych szczytów. Indeks ten walczy o osiągnięcie nowych rekordowych poziomów już trzeci dzień, ale widać, że inwestorom brakuje siły do wywołania większej zmienności. Co ciekawe same nastroje nie są na rynku w zasadzie złe, ale trzeba zauważyć, że w przypadku ostatniej pandemicznej hossy mamy do czynienia z zadyszką. Czy lepsze dane są w stanie dorzucić paliwa do wzrostów?
Indeks S&P 500 kolejny raz walczy o osiągnięcie historycznych szczytów. Brakuje już naprawdę niewiele, gdyż nieco poniżej 1% dalszych wzrostów i nie wykluczone, że te nowe historyczne poziomy zostaną wyznaczone jeszcze dzisiaj. Z drugiej strony nastroje na rynkach nie były dzisiaj zbyt sprzyjające. Sesja azjatycka była mieszana, natomiast w Europie obserwowaliśmy raczej serię spadków. Pozytywne nastroje powróciły z kolei na rynek metali szlachetnych. Powoli odrabiane są straty z tego tygodnia, kiedy to złoto od szczytu zleciało nawet 200 dolarów na uncji. Pomimo tego, że do rekordów na Wall Street brakuje naprawdę niewiele, to nie można powiedzieć, że mamy idealne podstawy do wzrostów. W USA wciąż Kongres nie może dojść do porozumienia w sprawie kolejnego pakietu pomocowego. Z kolei to determinuje nową ciekawą sytuację na rynku pracy. Dzisiejsze dane dotyczące wniosków o zasiłek dla bezrobotnych pokazały spadek nowych wniosków poniżej 1 mln, pierwszy raz od początku pandemii. Teoretycznie to bardzo dobra informacja dla gospodarki, gdyż widać, że ludzie powracają do pracy. Takie dane mogą być jednak dobre tylko na pozór. Ze względu na brak tygodniowych, dodatkowych dopłat dla bezrobotnych, część osób mogła zdecydować się na powrót na rynek pracy. Podstawowe benefity dla bezrobotnych są po prostu zbyt niskie, aby się z nich utrzymać. Wobec tego, w przypadku przegłosowania nowego pakietu pomocowego może zdarzyć się tak, że nadejdzie kolejna fala bezrobocia. To z kolei niekoniecznie jest dobre z dłuższej perspektywy dla gospodarki.
Historyczne szczyty na S&P 500 znajdują się nieznacznie poniżej 3400 punktów, wobec czego brakuje ok. 25 punktów do przebicia. Biorąc pod uwagę zmienność z ostatnich dwóch sesji możliwe, że ta sytuacja zdarzy się jeszcze dziś. Tymczasem na zamknięciu europejskim DAX stracił 0,52%, choć zdecydowanie gorzej sytuacja wyglądała na FTSE 100, gdzie spadki sięgnęły 1,45%. Na Wall Street zyskuje przede wszystkim Nasdaq, ze wzrostem 0,78%, co ciekawe DJIA traci 0,2%, natomiast S&P 500 zyskuje zaledwie 0,05%. WIG20 zakończył dzisiejszą sesję pozytywnie notując wzrost na poziomie 0,13%.
(Michał Stajniak – XTB)
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis