Krajobraz po epidemii wymaga od rządu zdecydowanych i przemyślanych działań w zakresie pomocy przedsiębiorcom. Oczywiste jest, że nie zostanie utrzymane finansowe wsparcie, które trafiło do firm w ramach tarcz antykryzysowych. Na to pieniędzy w budżecie nie ma. Ale podnoszące się po zamrożeniu gospodarki przedsiębiorstwa potrzebują rozwiązań, które pomogą im stanąć na nogi i utrzymać się na rynku. Odmrażanie gospodarki nie jest i nie będzie bowiem dla firm łatwym okresem. Druga połowa tego roku minie pod znakiem pogarszającej się sytuacji przedsiębiorstw, ogłoszeń upadłości i niedoboru miejsc pracy na rynku. Dlatego rząd powinien ostrożnie wycofywać się ze świadczenia pomocy w ramach tarcz antykryzysowych i współpracować z przedsiębiorcami, by jak najlepiej wesprzeć ich w tym trudnym okresie.
– Rząd powinien przedyskutować z pracodawcami, które elementy tarcz antykryzysowych można pozostawić na kolejne miesiące. Nawet bez oferowania firmom setek miliardów złotych, których nie ma w budżecie – powiedział serwisowi eNewsroom Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. – Równolegle powinniśmy zastanawiać się nad dalszymi krokami, które również muszą się pojawić w najbliższym czasie. Takim tematem jest na przykład płaca minimalna – powinniśmy być w tej kwestii naprawdę ostrożni i nie uciekać się do wielkich deklaracji politycznych, które mogą osłabić konkurencyjność Polski na rynku światowym. Najważniejszym elementem pokryzysowej rzeczywistości jest jednak inna rzecz – czekają na nas setki miliardów złotych z Unii Europejskiej. Z większym lub mniejszym opóźnieniem pojawią się one w państwowym budżecie. Musimy doprowadzić do tego, by rząd nie wykorzystał tych funduszy tylko na wielkie, państwowe projekty. Te pieniądze powinny wspomóc inwestycje i rozwój polskich większych, średnich i małych firm. One mogą te środki wykorzystać o wiele efektywniej niż ogromne, rządowe projekty infrastrukturalne – przekonuje Witucki.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis