Wall Street mocniejsza w końcu półrocza

foto: flickr

Wall Street w czwartek nadal była pod wpływem informacji z frontu rodzącej się wojny handlowej. Rano giełdy europejskie promenowały optymizmem, który uzasadnić mogło chyba tylko kończące półrocze window dressing. Potem było jednak już znacznie gorzej. Indeksy europejskie straciły więcej niż w środę zyskały, a indeksy rynków rozwijających się (szczególnie azjatyckich) nadal wyglądały bardzo źle. Pozostawało pytanie, czy znajdzie się w USA pretekst, żeby jednak podciągnąć indeksy w końcówce półrocza.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został tygodniowy raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 227 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 220 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych nieznacznie spadła.

Pojawił się też raport o wzroście amerykańskiego PKB w 1. kwartale, ale to była to już druga weryfikacja, więc reakcja rynków była znikoma. Odnotujmy, że PKB wzrósł o 2%, a nie tak jak oczekiwano o 2,2%.

Wall Street rozpoczęła sesję bardzo niepewnie. Standardowo, po zakończeniu sesji w Europie, obóz byków zaatakował, ale po kolejnych 90 minutach indeksy wróciły w okolice poziomu neutralnego. Potem znowu, bardziej już przekonująco, zaczęły zwyżkować.

Pomagał bykom wzrost ceny ropy oraz drożejące (wreszcie) akcje w sektorze finansowym. Pretekstem był zbliżający się termin drugiej fazy stress testów przeprowadzanych przez Fed (tak jakby nie było oczywiste, że wszyscy je przejdą). Pomagało też to, że nie pojawiły się nowe informacje na temat wojen handlowych, co dało okazję do kreowania rachitycznego window dressing. Indeks S&P 500 zyskał 0,62%.

GPW rozpoczęła czwartkową sesję dość logicznie, czyli spadkiem wynikającym przede wszystkim z przeceny w USA (i być może z dziewięcioprocentowej przeceny argentyńskiego indeksu MERVAL). Bardzo „niedźwiedzie” nastroje panujące w końcówce sesji na rynkach europejskich i od wielu dni na rynkach rozwijających się tym razem pogrążyły GPW. WIG20 stracił 2,08% i wylądował na poziomie najniższym od lutego 2017 roku. Podobnie wygląda WIG. MWIG40 stracił 1,31% i też jest w okolicach poziomu z lutego 2017 roku. Nasz rynek jest ciągle w bessie – w zasadzie jest w niej od 2008 roku, kiedy przekroczył 3.900 pkt. Wczoraj był o 46% niżej…

W nocy liderzy Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie zahamowanie imigracji z Afryki i Azji, co rano potężnie umocniło euro i złotego do dolara i franka. Ten wynik pierwszego dnia szczytu UE w połączeniu ze wzrostowym zakończeniem sesji w USA i z końcem półrocza otworzy dzisiaj drogę do zapewne dużych wzrostów indeksów na europejskich giełdach (w tym i na GPW). Jeśli pojawią się negatywne czynniki z pola wojny handlowej to wzrosty będą mniejsze, ale jeśli będą to czynniki pozytywne to mogą być bardzo duże.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.