Polska gospodarka jest jedną z najnowocześniejszych w Unii Europejskiej. Naszą rentę zapóźnienia wykorzystano inwestując w najnowocześniejsze technologie i linie przemysłowe. W innych starych krajach członkowskich są one często nieosiągalne. Z drugiej jednak strony w XXI wieku gospodarka opiera się głównie na rozwiązaniach cyfrowych, a nie analogowych. Polska pod tym względem jest bardzo zacofana. Różnice w tej kwestii są tak duże, że można by je niemal porównać do przepaści między silnikami parowymi i elektrycznymi.
– Administracja w Polsce jest w epoce pieczątki i papieru. Technologie cyfrowe stosowane są tak naprawdę jedynie do skanów formularzy. W efekcie w formie elektronicznej istnieją tylko zapisy papierowych dokumentów – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Widzimy więc dwa równoległe, nie pasujące do siebie światy. Taka sytuacja nie pozwala na zapewnienie najlepszej jakości serwisu, jaki oferują obecnie firmy prywatne. To wymóg, który państwo powinno dzisiaj spełniać wobec gospodarki i obywateli. Kiedy nie jest spełniony pojawiają się niekompatybilności oraz napięcia gospodarcze i społeczne. Państwo nie jest w stanie w żaden sposób nadążyć za zmianami technologicznymi, ale przede wszystkim też ogromnym rozwojem gospodarczym. W efekcie co jakiś czas pojawiają się próby zatrzymania tego wzrostu za pomocą regulacji, które w oczach polityków wydają się słuszne – analizuje Sadowski.
enewsroom.pl
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis