W czasie pandemii liczba promocji alkoholi w gazetkach spadła o blisko 60% w porównaniu do analogicznego okresu w ub.r. Największe spadki dot. cydru i drinków. Wśród najczęściej promowanych alkoholi znalazło się piwo, które było prawie 3 razy więcej pokazywane niż mocne alkohole i blisko 4-krotnie częściej niż wino. Z analizy również wynika, że najbardziej w tej kwestii ograniczyły się hipermarkety, supermarkety i dyskonty. Z kolei na plusie były sieci cash&carry i convenience.
Patrząc na wyniki z czasu pandemii i porównując je do analogicznego okresu z zeszłego roku, widać, że liczba promocji alkoholi mocno spadała w gazetkach, tj. o 59,2%. – W sytuacji kryzysowej sieci mogły bardziej postawić na promocje towarów pierwszej potrzeby, w szczególności żywności i środków higienicznych. Miejsce w gazetkach jest ograniczone, a więc decydujące były takie czynniki, jak ekonomia i potrzeby konsumentów – komentuje Karol Kamiński z serwisu DING.pl.
Największy spadek zaliczył cydr – o 56%. Drinki alkoholowe miały o 40,9% mniej promocji, likiery i kremy – o 14,4%, a mocne alkohole (wóda, whisky itp.) – o 11,3%. – Cydr, mimo rosnącej z roku na rok popularności, wciąż nie zyskuje większej uwagi sieci. Likiery i kremy są kupowane okazjonalnie. Natomiast ograniczenie promocji mocnych alkoholi zapewne wiązało się z tym, że sieci były zmuszone bardziej skoncentrować się na art. żywnościowych i higienicznych. Poza tym tego typu alkohol w pandemii nie był raczej dla Polaków priorytetem. Dlatego sklepy tymczasowo postanowiły temat odpuścić – mówi Katarzyna Grochowska z Hiper-Com Poland.
W TOP 3 najczęściej promowanych trunków podczas pandemii było piwo. Następne były alkohole mocne, a potem wina. – Piwo od wielu lat jest królem promocji, m.in. z powodu małej zawartości alkoholu, niskiej ceny i dużej dostępności. W czasie pandemii były pozamykane lokale gastronomiczne, w których sporo tego produktów się sprzedawało. Producenci mogli dojść do wniosku, że trzeba zwiększyć budżet na promocje w sklepach, żeby spożycie jak najmniej spadło. Dzięki temu piwo stało się alternatywą dla droższych i mocniejszych alkoholi, co odzwierciedlają zebrane dane – dodaje Karol Kamiński.
Wśród sieci największy spadek odnotowały hipermarkety – o 19,6%. Dalej były supermarkety – 8,6%, a także dyskonty – 8,5%. – Na przeszkodzie w aktywnym promowaniu alkoholi stanęły zabierające czas ograniczenia co do zachowań w sklepie, które musiały zostać wdrożone w czasie pandemii. W największym stopniu dotknęły one wielkopowierzchniowe sklepy. W mniejszych placówkach były mniej dotkliwe – wyjaśnia dr Maria Andrzej Faliński, wieloletni obserwator rynku detalicznego.
Z kolei na plusie były sieci cash&carry – 15,8%, a także sklepy typu convenience – 1,3%. – Formaty hurtowe mogły zwiększyć ilość promocji alkoholi, bo drastycznie spadła w nich sprzedaż. Wynikało to z zamknięcia barów, restauracji i innych lokali regularnie zaopatrujących się w hurtowniach przed pandemią. Promocje trunków alkoholowych miały więc zachęcić pozostałych klientów do zakupów – podsumowuje Katarzyna Grochowska.
Analizę wykonali eksperci z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland oraz serwisu DING.pl. Porównano dane z okresu od początku lutego do końca kwietnia br. i z analogicznego czasu w ub.r. Weryfikacji poddano ponad 23 tys. promocji.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis