Indeks towarowy Bloomberg, oparty na koszyku kluczowych surowców energetycznych, rolnych i metali, stracił 2% w ujęciu tygodniowym, przy czym straty energii, metali przemysłowych i zbóż zrównoważył nowy popyt na metale szlachetne, przede wszystkim złoto.
Pogrom na światowych rynkach akcji dotarł do Stanów Zjednoczonych; główne indeksy wykazały, że tegoroczne zyski zostały zniwelowane. Indeks Nasdaq, obejmujący wiodące spółki technologiczne, może odnotować najgorszy miesięczny wynik od czasu światowego kryzysu finansowego z 2008 r.
Rynki finansowe zaczynają zdawać sobie sprawę z faktu, iż zjawisko określane jako „put” banku centralnego słabnie, ponieważ usztywnianie ilościowe w Stanach Zjednoczonych powoli drenuje nadwyżkę płynności dolara, która w ostatniej dekadzie przyczyniła się do hossy na światowych rynkach. W tym okresie zmienność pozostaje niska ze względu na przekonanie, że wszelkie spadki cen obligacji i akcji doprowadzą do fali kupna, ponieważ wspomniana nadwyżka płynności musi zostać zagospodarowana.
W związku z tym głównym zagadnieniem na rynkach towarowych jest obecnie ryzyko spowolnienia gospodarczego, które może negatywnie wpłynąć na prognozy popytu na 2019 r. Najbardziej widoczny był dramatyczny zwrot cen ropy w ostatnich tygodniach. Na początku października wiele mówiło się o podaży i ryzyku gwałtownego wzrostu cen ropy przed końcem roku, kiedy to zostaną wdrożone amerykańskie sankcje wobec Iranu (5 listopada).
Ryzyko odwrócenia pojawiło się już na początku października, kiedy cena ropy Brent wybiła się powyżej 80 USD/b i sięgnęła niemal 87 USD/b. W trakcie tego rajdu fundusze hedgingowe skoncentrowały się na sprzedaży, przede wszystkim ropy WTI, zamiast tak jak zwykle kupować na fali wzrostu. Ponownie podkreśla to, że obrót ropą naftową bardzo często opiera się na przesłankach makroekonomicznych zamiast na fundamentach podaży i popytu. W miarę wzrostu cen ropy wzrosło również ryzyko dla prognozowanego popytu: wiele gospodarek wschodzących zmaga się już z problemami spowodowanymi znacznym obciążeniem długiem w dolarach przy równoczesnym wzroście kosztów finansowania i aprecjacji amerykańskiej waluty.
Trzy tygodnie później, po spadku o 11%, cena ropy Brent dotarła do poziomu wsparcia, tj. do 75 USD/b. Zapowiedź Arabii Saudyjskiej dotycząca maksymalizacji produkcji zmniejsza obawy przed niewystarczającą podażą w nadchodzących miesiącach. Działania OPEC skutkowały wręcz opiniami, że na rynku może mieć miejsce nadpodaż, ponieważ wkraczamy w okres sezonowego spadku światowego popytu.
Jak już wspomnieliśmy w opublikowanej prognozie na IV kwartał, uważamy, że narracja „niższy wzrost prowadzi do niższego popytu” ostatecznie odbije się na cenach ropy naftowej. Jesteśmy jednak również przekonani, że rynek mógł zareagować pochopnie, ponieważ skutki zakłócenia podaży z Iranu nie są jeszcze w pełni wiadome. Obietnica OPEC, a w szczególności Arabii Saudyjskiej, dotycząca „maksymalnej produkcji” może stanowić strzał w stopę, jeżeli zapotrzebowanie na dodatkowe baryłki wzrośnie bardziej niż oczekiwano.
W takich okolicznościach rynek może zacząć się obawiać, że mniejsze rezerwy produkcyjne narażą rynek na ryzyko przestojów produkcji w innych krajach, takich jak Irak, Wenezuela, Libia czy Nigeria.
W ujęciu ogólnym jesteśmy przekonani, że niepewność, o której mowa powyżej, może zapewnić krótkoterminowe wsparcie, kiedy tylko paniczna wyprzedaż się zakończy. Przy wsparciu na poziomie 75 USD/b cena ropy Brent może powrócić w okolice 80 USD/b w oczekiwaniu na efekty amerykańskich sankcji w kontekście podaży.
Złoto zyskuje w związku z dążeniem do bezpieczeństwa
Wydaje się, że trwająca od miesiąca wyprzedaż złota uległa zakończeniu; korzyści dotyczące nowego popytu na bezpieczne inwestycje w reakcji na załamanie na światowych giełdach przeważyły nad trudnościami związanymi z silniejszym dolarem. Do zmiany tej przyczynił się również popyt na jena japońskiego i amerykańskie obligacje skarbowe; rentowność papierów dziesięcioletnich spadła poniżej 3,1%. Wybicie powyżej tego poziomu 3 października spowodowało powszechną panikę i przyczyniło się do pogromu akcji amerykańskich.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe solidne wyniki złota w tym tygodniu (+0,8%) pomimo mocniejszego dolara (+1%), prawdopodobne jest, że opór na poziomie 1 240 USD/uncja już wkrótce może zostać przetestowany i przełamany. Wskazuje na to m.in. utrzymujące się osłabienie giełd w piątek po publikacji rozczarowujących danych dotyczących takich gigantów technologicznych, jak Amazon i Alphabet.
Do niedawna słabe wyniki złota były silne skorelowane z kursem juana, który w tym roku stracił na wartości 7%. Korelacja ta obecnie słabnie, a załamanie na giełdach i spadek rentowności obligacji skłaniają inwestorów do kupna bezpiecznych aktywów; tendencja ta na razie przeważa nad trudnościami związanymi z faktem, iż dolar osiągnął najwyższą cenę od czerwca 2017 r.
W odniesieniu do renminbi, dyrektor ds. strategii rynków walutowych, John Hardy, w ostatniej analizie ostrzegał, że mamy do czynienia z formacją „przypominającą kołek” i że wybicie powyżej zwrotnego poziomu 7,00 USD może spowodować, że płynność na rynku „wrzuci najwyższy bieg”.
Według niego „ostatnia aprecjacja USD mocno naciska na kurs USD/CNY, a kurs CNY, czyli dolna granica kursu renminbi przyjęta przez Chiny przed poziomem 7,00 zmniejsza płynność na rynkach walutowych, ponieważ globalny rynek zamarł w oczekiwaniu na informację, czy najważniejszy kurs walutowy na świecie pozostanie ograniczony.
Presja na pokonanie tego poziomu jest olbrzymia, ponieważ chińska waluta jest nadal przewartościowana w ujęciu realnym i efektywnym, a Państwo Środka w ostatnich miesiącach dąży do poluzowania polityki pieniężnej, aby wesprzeć proces delewarowania. Równocześnie Fed w dalszym ciągu usztywnia politykę, podwyższając stopy procentowe i realizując usztywnianie ilościowe (poprzez redukcję bilansu), zmniejszając płynność USD na całym świecie.”.
Biorąc pod uwagę, że Chiny to największy światowy importer surowców, zmiana kursu chińskiej waluty może mieć istotne konsekwencje ze względu na obecną wojnę handlową. Słabszy juan może wywołać reakcję Stanów Zjednoczonych, co jeszcze bardziej zwiększy ryzyko dla światowego wzrostu gospodarczego.
Przegląd pozostałych surowców:
Miedź HG w ubiegłym miesiącu odnotowała relatywnie spokojną sytuację; negatywny wpływ mocniejszego dolara zrównoważyły korzystne fundamenty fizyczne. W perspektywie krótkoterminowej pogrom na światowych giełdach i ryzyko deprecjacji juana może podtrzymać defensywną pozycję tego metalu. Nie wpływają na to pogłoski o przyszłym deficycie podaży ani sygnały, że kupujący mają trudności ze znalezieniem inwestycji natychmiastowych po tym, jak stan dostępnych zapasów monitorowanych przez Londyńską Giełdę Metali osiągnął najniższy poziom od 2005 r.
Kawa arabica zatrzymała się po wzroście wartości o niemal jedną trzecią w ubiegłym miesiącu. Aprecjacja BRL przed i po pierwszej turze wyborów w Brazylii 7 października przyczyniła się do istotnego squeeze’u.
Fundusze hedgingowe do początku października zgromadziły rekordową i ostatecznie niemożliwą do utrzymania krótką pozycję. Fundusze w dalszym ciągu będą sprzedawać na fali spadków – lub też kupować na fali wzrostów –do czasu zmiany warunków technicznych i/lub fundamentalnych. W tym przypadku szalony pęd do wyjścia z inwestycji spowodowała przede wszystkim zmiana prognozy technicznej.
Po znalezieniu oporu na poziomie 1,25 USD/lb, rynek się obecnie konsoliduje z uwagi na kurs BRL i drugą rundę wyborów prezydenckich w Brazylii 28 października. Aby podtrzymać hossę, kawa musi znaleźć wsparcie przed poziomem 1,14 USD/lb.
Pszenica CBOT z terminem grudniowym powróciła do wcześniejszego obszaru wsparcia poniżej poziomu 5 USD/buszel. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy cena pszenicy wielokrotnie się umacniała; to, czy nastąpi to ponownie, w znacznej mierze zależy od doniesień z Rosji, kursu dolara i tego, czy kluczowi nabywcy, tacy jak Egipt, uznają, że amerykańska pszenica jest na tyle tania, by konkurować z pszenicą od innych producentów.
Cena pszenicy amerykańskiej osiągnęła najniższy poziom od dziewięciu miesięcy w reakcji na aprecjację USD i wyższą szacowaną podaż w rejonie Morza Czarnego; oba te czynniki utrudniły sytuację dla amerykańskich eksporterów chcących konkurować z dostawami z innych regionów, przede wszystkim z Europy i z Rosji.
Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis