Liz Truss utrzymała się na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii jedynie ok. półtora miesiąca. Po rezygnacji jej Sekretarza Skarbu Kwasi Kwartenga w dniu 14 października, brytyjskie tabloidy zastanawiały się czy zakupiona wtedy sałata przetrwa dłużej zanim się zepsuje czy będzie to jednak brytyjska premier. Rzeczywistość okazała się być brutalna dla Truss.
Trzeba jednak przyznać, że Truss wraz ze swoim rządem dobrze zindentyfikowała problemy Wielkiej Brytanii. Nadchodzący kryzys, niski trend wzrostu gospodarczego oraz zbyt niski dochód do dyspozycji dla Brytyjczyków. Truss chciała dokonać rewolucji w brytyjskiej gospodarce i pchnąć ją do szybszego wyjścia z kryzysu. To jednak się nie udało, gdyż jej pomysły okazały się być nawet kontrowersyjne dla brytyjskiego społeczeństwa. Dezaprobata dla jej rządów płynęła praktycznie z każdej strony, również ze strony króla, dlatego ostatecznie zdecydowała się ona odejść. Rynek wcale nie uznał tego za dobrą decyzję. Odejście Truss oznacza potencjalne dalsze problemy w polityce, w szczególności, że w Partii Konserwatywnej nie dzieje się dobrze już od dłuższego czasu. Jednocześnie Bloomberg może liczyć na powołanie duetu w postaci Rishiego Sunaka na premiera oraz pozostanie Jeremy’ego Hunta na stanowisku Sekretarza Skarbu. Z jednej strony Brytyjczycy otrzymaliby premiera, który chciałby zwiększać wydatki i doprowadzić do pobudzenia gospodarki, a z drugiej człowieka, który trzymałby finanse w ryzach i nie doprowadził do takiego zwątpienia rynku, do którego doprowadził Kwarteng. Teoretycznie mówi się również o powrocie Borisa Johnsona, choć rząd za jego sterami prawdopodobnie nie zmieniłby kierunku obecnej polityki.
Funt zachowywał się bardzo słabo, choć o poranku w piątek 21 października obserwujemy lekkie odejście rynku od dolara. Być może mamy do czynienia z realizacją zysków, gdyż na rynku nie mieliśmy zbyt dobrych nastrojów w ostatnich sesjach. Dzisiaj kalendarz makroekonomiczny oraz publikacji raportów finansowych z Wall Street nie jest zbyt rozbudowany, dlatego nie można wykluczyć spokojnej sesji. Z drugiej strony mamy dzisiaj dzień trzech wiedź, czyli trzeci piątek miesiąca, który teoretycznie obfituje w zmienność, ze względu na wygasanie kontraktów terminowych oraz opcji na indeksy.
Chwilę po godzinie 09:30 za dolara płacimy już tylko 4,8659 zł, pomimo dalszych wysokich rentowności w Polsce. Z kolei za euro płacimy 4,7647 zł, za funta 5,4518 zł, za franka 4,8460 zł.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis