Sytuacja na rynkach 3 czerwca – czekając na NFP

foto: pexels

Czwartek przyniósł powrót do słabego dolara, ale już piątkowy ranek daje mieszane wskazania, co pokazuje, że próba interpretacji scenariusza na dzisiaj nie będzie łatwa. Kluczowym punktem programu będą dane Departamentu Pracy USA, które poznamy o godz. 14:30. Wczorajsze słabe dane ADP (zaledwie 128 tys. nowych etatów w maju), oraz rozczarowujące wskazania subwskaźnika zatrudnienia w indeksie ISM dla przemysłu ze środy (49,6 pkt.) to sygnał, że dzisiaj nie należy spodziewać się pozytywnych odczytów. Mediana oczekiwań wskazuje na 320 tys. nowych etatów w sektorze pozarolniczym, oraz 300 tys. tylko w sektorze prywatnym. Jak duża będzie faktyczna luka pomiędzy tym, co „powinno być”, a „co jest”? I na ile została ona już uwzględniona w rynkowych cenach?

Ostatnio inwestorzy reagują według schematu – mocne dane makro to dobrze dla dolara i źle dla giełd, a słabe dane makro to źle dla dolara i dobrze dla giełd. Jednocześnie próbują to tłumaczyć tym, że w sytuacji, kiedy na horyzoncie widać wyraźniejsze perspektywy spowolnienia gospodarczego, to FED będzie miał związane ręce i nie będzie robił nic ponad to, co już zapowiedział. Tyle, że nie oznacza to jednak, że w grę mogłaby wchodzić jakaś pauza w podwyżkach stóp na jesieni – wczoraj wykluczyła to Lael Brainard z zarządu FED, a Loretta Mester dodała, że Rezerwa Federalna powinna koncentrować się na walce z inflacją, a stopy procentowe mogą zostać podniesione powyżej poziomu neutralnego (2,50 proc.). Oczywiście można przyjąć, że jeżeli czemuś zaprzeczamy, to znaczy, że w pewnym sensie bierzemy to pod uwagę, ale to założenie wydaje się być mylne. To co jest teraz kluczowe to ocena, który scenariusz za kilkanaście miesięcy będzie bardziej realny – miękkiego, czy też twardego lądowania globalnej gospodarki. I wydaje się, że o to oparte będą teraz wahania rynkowego sentymentu.

Dzisiaj zmiany dolara względem pozostałych walut są kosmetyczne i wiele zmieni się dopiero po godz. 14:30 (dane Departamentu Pracy). O godz. 16:00 poznamy też odczyt ISM dla usług, a wieczorem planowane jest wystąpienie prezydenta Joe Bidena. Z pozostałych informacji warto będzie zerknąć na odczyty PMI dla usług w strefie euro (spłyną do godz. 10:00), chociaż tu karty zostały rozdane – rynek raczej nie powinien oczekiwać od ECB większego ruchu niż 25 p.b. na stopie depozytowej w lipcu. Niespodzianka jest możliwa z kolei w przypadku dolara australijskiego – mediana oczekiwań na najbliższe posiedzenie RBA we wtorek zakłada ruch o 25 p.b., podczas kiedy po serii ostatnich danych makro nie można wykluczyć podwyżki stóp o 40 p.b.

EURUSD – analiza techniczna odrzuca scenariusz zwyżek?

Wczorajsza biała świeca z naddatkiem wymazała ruch spadkowy ze środy. Powróciliśmy w okolice oporu jaki stanowi linia trendu spadkowego rysowana od szczytu z lutego. Układ dziennego oscylatora RSI9 sugeruje, że to tylko korekta, po której powrócimy do spadków, które sprowadzą nas poniżej wczorajszego dołka przy 1,0627.

 

Wiele będzie zależeć od dalszej interpretacji danych makro z USA, zwłaszcza dzisiejszego odczytu Departamentu Pracy. W kwestii euro to mamy gotowość ECB do podwyżek stóp procentowych, ale jednocześnie sygnały, że zbliżające się spowolnienie gospodarcze może potrwać nawet dwa lata (Francois Villeroy). Przekładając to na język rynku – posunięcia decydentów raczej będą wyważone.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.