Sytuacja na rynkach 29 sierpnia – jastrzębie komentarze płyną też z EBC

foto: flickr

Poniedziałek przynosi kontynuację widocznego w piątek po południu wyraźnego umocnienia dolara po słowach szefa FED w Jackson Hole. Jerome Powell rozwiał nadzieje tych, którzy liczyli na to, że w jego wystąpieniu pojawią się jakieś „gołębie” akcenty – nic z tego, walka z wysoką inflacją jest kluczowa i jedyne, co może spowolnić tempo podwyżek stóp procentowych, to dane makro. W efekcie teraz uwaga przesunie się na wrześniowe publikacje sierpniowych danych: ISM, rynku pracy, oraz inflacji. Rynek daje 70 proc. prawdopodobieństwa dla ruchu o 75 punktów bazowych na posiedzeniu, jakie jest zaplanowane za 23 dni (21 września).

Paradoksalnie skala ruchu na rynkach po słowach Powella w piątek po południu, pokazuje, że rynki były jednak nieco zaskoczone tym, że FED może być tak zdeterminowany w walce z inflacją. To może być zapowiedź zupełnie innego środowiska makroekonomicznego do jakiego przyzwyczailiśmy się w ostatnich 20-30 latach. I wydaje się, że zaczynają to dostrzegać też inni. Chociaż perspektywy dla europejskiej gospodarki są kiepskie przez trudną sytuację na rynkach energii, to ze strony kilku przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego (Schnabel, Villeroy, Rehn, Kazaks) padły nieco zaskakujące słowa o tym, że ruchy na stopach procentowych powinny być bardziej zdecydowane (podwyżka o 50, a nawet 75 punktów bazowych na wrześniowym posiedzeniu), a wycena euro jest zbyt niska. Czy to jakaś forma werbalnej interwencji? Na razie efekt jest taki, że euro jest dzisiaj względnie stabilne, a inne waluty dalej tracą.

Dzisiaj w przestrzeni G-10 najgorzej radzą sobie korona norweska i jen, które tracą blisko 0,8 proc. wobec dolara. W przypadku USDJPY zostało nieco ponad pół figury do szczytu z lipca. Płynność na sesji europejskiej może być niższa ze względu na dzień wolny w Wielkiej Brytanii, a kalendarz makro jest w zasadzie pusty.

EURUSD – euro pod wpływem komentarzy ECB

Trudno ocenić, na ile członkowie Europejskiego Banku Centralnego przebudzili się po słowach szefa FED, który słusznie zauważył, że nie można dopuścić do sytuacji w której inflacja pozostawałaby na wysokich poziomach bardzo długo, a na ile jest to retoryka przed zaplanowanym na 8 września posiedzeniem EBC, na którym spodziewane są dalsze działania zmierzające w stronę zacieśnienia polityki monetarnej. W zeszłym tygodniu pojawiły się plotki, że decydenci mogliby rozważyć zakończenie reinwestycji środków z wygaszonego już programu skupu aktywów APP, co mogłoby być jakimś substytutem braku wyraźniejszych działań na stopach procentowych. Niestety te same źródła podały, że taka decyzja raczej nie zapadnie na wrześniowym posiedzeniu. Niemniej decydenci w ECB mogą być bardziej aktywni przed tym spotkaniem i to już się dzieje – padły głosy, za tym, aby podwyżka wyniosła nawet 75 punktów bazowych, ale najbardziej przewijało się niezadowolenie ze zbyt niskiego kursu euro. Tyle, że czy ECB byłby zgodny, co do tak „jastrzębiego” konsensusu? Mało prawdopodobne. Rynek zakłada, że stopy procentowe wzrosną o kolejne 50 punktów bazowych, ale to może być niewystarczające do tego, aby odwrócić spadkowy trend na EURUSD.

Wykres dzienny EURUSD

Nie można jednak wykluczyć, że przez kilka najbliższych dni okolice 0,99 będą pełnić rolę wsparcia. Retoryka ECB doprowadziła do wyhamowania przeceny euro, a za chwilę możemy zobaczyć jakiś chwilowy (?) przystanek we wzrostach dolara w kontekście kluczowych danych z USA– ISM dla przemysłu i odczytów z rynku pracy, jakie poznamy w najbliższy piątek. Mocny opór dla EURUSD to okolice parytetu, oraz 1,0071 (dołek z 8 lipca).

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.