Dzisiejsza sesja na rynku akcji należała do sprzedających. Główne indeksy giełdowe na Starym Kontynencie rozpoczęły handel płasko, jednak już od początku sesji było widać większe zaangażowanie podaży. Tuż po rozpoczęciu sesji kasowej mogliśmy obserwować spadki, które utrzymywały się mniej więcej do południa. Następnie kupujący próbowali odzyskać przewagę, niemniej ostatecznie dzień zakończył się na minusie. Niemiecki indeks DAX stracił w piątek 0,7%, z kolei spadki na londyńskim FTSE100, jak i francuskim CAC40 przekroczyły 1,5%. Za dzisiejszą przecenę można obwiniać gorszy od oczekiwań odczyt PKB dla strefy euro, której gospodarka w drugim kwartale tego roku skurczyła się o 15%. Pomimo, że odczyt był zgodny z rynkowymi szacunkami, tak wyraźnie pokazuje on ogromny, negatywny wpływ pandemii oraz wprowadzonych przez nią obostrzeń.
Co ciekawe, pomimo wyraźnej wyprzedaży u naszych zachodnich sąsiadów, polski WIG20 stracił jedynie 0,1%. Niemniej patrząc technicznie na wykres, notowania odbiły się od kluczowej strefy oporowej, gdzie znajdują się między innymi lipcowe szczyty. Pojawienie się w tym miejscu sprzedających, może sugerować spadki na początku nowego tygodnia. Wśród blue chipów najlepiej poradziła sobie dziś spółka LPP (+1.78%), a na drugim miejscu uplasował się Dino Polska z wynikiem +1,68%. Z kolei największe spadki obserwowaliśmy na akcjach PZU (-2.17%), Santandera (-1.73%) i mBanku (-1.34%).
Jeśli chodzi natomiast o sesję za oceanem, amerykańskie indeksy również rozpoczęły dzisiejszy handel od spadków, niemniej te zostały szybko wymazane i aktualnie główne indeksy oscylują w rejonach poziomu wczorajszego zamknięcia. W ostatnich dniach widać wyraźne niezdecydowanie, pomimo, że indeksy znajdują się w rejonach pandemicznych szczytów, tak dynamika ruchu wzrostowego wyraźnie spadła. Po weekendzie o dalszym kierunku na rynku akcji w USA mogą zdecydować raporty finansowe spółek takich jak Walmart, Target, Foot Locker czy Home Depot.
(Łukasz Stefanik – XTB)
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis