Rynki zagraniczne: Korekta dobrego otwarcia roku

foto: pixabay

Trzeci tydzień stycznia na globalnych rynkach akcji zdominowały korekty, a dokładniej w Europie i USA indeksy szukały raczej spadków, gdy Azja szukała zwyżek. Patrząc jednak na wyniki indeksów w perspektywie year-to-date najwięcej było wyrównywania zmian procentowych między poszczególnymi częściami świata. Wspólnym mianownikiem było dzielenie uwagi między wyniki spółek i pytania o kondycje gospodarek w przyszłości. W pierwszym przypadku rynki poruszały się w rytmie pojedynczych raportów, gdy druga zmienna była grana wokół idei miękkiego lądowania, które dla giełd oznacza sprowadzenie inflacji do celów bez konieczności pchnięcia gospodarek w recesję. Nie brakło też dawki szumu, co jest w pełni zrozumiałe, gdy uwzględni się fakt, iż gracze muszą jednocześnie reagować na doniesienia ze spółek i dokonywać korekt pod zbliżające się dużymi krokami pierwsze posiedzenie FOMC w 2023 roku. Ponadto, ocena generalnie spadkowego tygodnia musi brać pod uwagę fakt, iż rynki miały zaskakująco dobre wejście w nowy rok i mimo przeceny stale ułożone są pod zakończenie stycznia zwyżkami indeksów, choć w tym wypadku trzeba pamiętać o wadze sezonu publikacji wyników kwartalnych, który ciągle nie przekroczył półmetka i ma do zaoferowania jeszcze sporą dawkę niespodzianek. Starczy odnotować kończące tydzień reakcje rynku na wyniki Netflixa, spółki w pewnym sensie symbolicznej dla bessy na rynku nowych technologii w USA i jednego z członków elitarnego klubu FAAMNG.

W bliskim terminie zasadnym wydaje się przyjęcie założenia, iż finałowe sesje stycznia będą podobne do pierwszej połowy miesiąca. Gracze będą próbowali uwzględnić w cenach właściwie każdy sygnał, który pozwoli wycenić wymowę lutowego posiedzenia FOMC i jednocześnie odpowiadać na raporty firm, również technologicznych. W istocie przed rynkami są ciągle spotkania z wynikami spółek Amazon, Apple, Alphabet (Google) czy Meta Platforms (Facebook) i już dziś można założyć, że będą tam niespodzianki zdolne przejąć władzę nad nastrojami i przykryć – przynajmniej na pojedyncze sesje – inne tematy. Nie braknie jednak tak ważnych raportów makro, jak odczyty indeksów koniunktury czy wstępne szacunki PKB w IV kwartale. Tematem dominującym pozostaną też perspektywy inflacji, która w przypadku najważniejszych gospodarek świata zdaje się być w dobrych trendach – z punktu widzenia przyszłej polityki banków centralnych – ale daleka jest od ułożenia pozwalającego graczom przyjąć założenia, że fazy zacieśniania są już właściwie przeszłością. W istocie w USA rynki operują dziś w kontekście przekonania, że okres agresji ze strony Fed minął, ale ciągle nie potrafią zgodzić się z przedstawicielami Rezerwy Federalnej, co do końca cyklu zacieśnienia i poziomu, na którym cena kredytu przestanie rosnąć.

Patrząc na rynki w perspektywie szerszej niż kilka kolejnych dni, a zwłaszcza do początku lutego, stale warto pamiętać, iż obecna sytuacja gospodarcza ma związek z kondycją giełd w pierwszej połowie zeszłego roku. To wtedy gracze operowali w kontekście recesyjnych obaw, które miały materializować się właśnie w pierwszej połowie bieżącego roku. Dziś, a naprawdę już w IV kwartale poprzedniego roku, rynki operowały w kontekście pytań, jak będzie wyglądała polityka Fed i kondycja gospodarki amerykańskiej po fazie zacieśnienia. Inaczej mówiąc dzisiejsze zachowanie rynków najwięcej mówi o tym, jak inwestorzy wyobrażają sobie cenę kredytu w IV kwartale i jaka wówczas będzie kondycja gospodarki. W takim kontekście zwyżki od październikowych dołków są tu w pełni uzasadnione, choć w przypadku części giełd i indeksów nieco przesadzone i nie będziemy zaskoczeni ewentualnymi korektami o znaczącej dynamice. Bazowym scenariuszem stale pozostaje idea, iż dna bess na większości giełd zostały jednak wyznaczone w październiku i ewentualne korekty – nawet wywołane recesyjnymi obawami – będą tylko korektami w nowym rynku byka. W istocie, część indeksów jest już w nowych hossach technicznych, więc zmiana tego punktu widzenia wymagałaby również pojawienia się sygnałów nowych bess, a tych na dziś zwyczajnie nie ma.

Adam Stańczak

Analityk

DM BOŚ Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.