W ostatnim tygodniu marca rynki będą zmagać się z dylematem, czy pasywność głównych banków centralnych (w tym Fed) to wystarczający argument rajd ryzykownych aktywów, czy jednak konieczne jest potwierdzenie odbicia w danych aktywności gospodarczej? W poszukiwaniu odpowiedzi pomocne będą niemiecki Ifo, indeks zaufania konsumentów USA oraz PKB z Wielkiej Brytanii i Kanady. Poza tym sentyment kształtować będą nowe doniesienia w sprawie brexitu i negocjacji handlowych USA-Chiny.
Przyszły tydzień: indeks nastrojów konsumentów, rynek budowlany z USA, Ifo z Niemiec, HICP z Eurolandu, brexit, RBNZ, PKB z Kanady
W USA w danych będzie poszukiwanie potwierdzenia dla gołębiego zwrotu Fed. Jeśli takie się nie pojawi, a na horyzoncie nie ma zagrożenia podwyżek stóp procentowych, tworzą się idealne warunki dla podtrzymania hossy na rynku akcji. Sentyment wśród konsumentów (wt) będzie kluczowy, ale ważne też, czy rynek budownictwa mieszkaniowego (wt) będzie w stanie wskazać na odbicie po ostatnich miesiącach. Dane o bilansie handlowym (śr) mają większe znacznie polityczne, jeśli pokażą wzrost importu z Chin i wówczas mogą podgrzać atmosferę wokół kolejnej rundy rozmów handlowych, która będzie miała miejsce w przyszłym tygodniu. Wreszcie PCE Core (pt) będzie uzupełniającą informacją o trendach inflacyjnych. Paradoksalnie dla samego USD większa korzyść może być w gorszych danych, biorąc pod uwagę jego status bezpiecznej przystani i blokadę w postaci biernej postawy Fed.
W strefie euro interesujące będzie, czy niemiecki indeks Ifo (pon) pokaże takie samo załamanie nastrojów wśród przedsiębiorstw, jak wynika z badania PMI? W lutym indeks znalazł się najniżej do trzech lat, więc dalszy spadek będzie oddziaływał na wyobraźnie inwestorów i sentyment nie tylko wobec EUR. W drugiej części tygodnia otrzymamy szersze badanie nastrojów dla całego Eurolandu (czw) oraz szybki szacunek inflacji HICP (pt). Wyższe ceny ropy będą głównym motorem przyspieszenia inflacji do 1,6 proc. r/r z 1,5 proc. Silniejsza dynamika cen mogłaby oznaczać przenikanie presji płacowej, ale przy spowolniającej gospodarce efekt ten wydaje się mało realny.
W przypadku funta niewiele się zmieniło. Wciąż nie wiemy, kiedy dojdzie do brexitu i jaką przyjmie on formę. W następnym tygodniu ma odbyć się trzecie głosowanie nad planem May i jego odrzucenie przywróci wizję bezumownego brexitu – tym razem po 12 kwietnia. Rynek funta jest pobojowiskiem bez zwycięzców, gdzie trudno jest utrzymać pozycję. Rozsądek podpowiada, że najczarniejszy scenariusz nikomu nie jest na rękę, ale polityka rządzi się innymi prawami. Dane o PKB (pt) schodzą na dalszy plan.
Nie oczekujemy istotnych impulsów dla złotego ze strony krajowych danych. Stopa bezrobocia (pon) prawdopodobnie potwierdzi stabilizację na 6,1 proc., podczas gdy wyższe ceny energii pozwolą na przyspieszenie inflacji CPI do 1,5 proc. r/r (pt). Złoty pozostaje zakładnikiem czynników zewnętrznych i ostatnie złe informacje z Eurolandu (PMI) budują nerwowość wokół sytuacji w krajach ościennych, w tym w Polsce. Trzymamy się zdania, że EUR/PLN na 4,30 jest sprawiedliwie wyceniony.
Z Japonii otrzymamy dane o inflacji CPI, produkcję przemysłową i stopę bezrobocia, ale implikacje dla polityki monetarnej będą znikome. Obecnie o normalizacji nie może być mowy, ale też trudno wskazać pole, gdzie Bank Japonii mógłby rozszerzyć ekspansję monetarną. Jen pozostanie funkcją nastawienia inwestorów do ryzyka, ale przy powrocie przeceny na rynek akcji i silnym obniżeniu rentowności długu USA, USD/JPY wchodzi w trajektorią spadkową.
Na Antypodach cała uwaga będzie na Nowej Zelandii. RBNZ (śr) powinien utrzymać główną stopę OCR na 1,75 proc., ale wydźwięk komunikatu może być gołębi, biorąc pod uwagę zmiany w globalnej gospodarce. Wzrost PKB jest stabilny, ale 0,6 proc. k/k w IV kw. był poniżej prognoz banku centralnego (0,8 proc.). W ostatnim czasie NZD trzymał się mocno i złagodzenie stanowiska RBNZ może wypłoszyć inwestorów z długich pozycji. W Australii mamy spokojny tydzień bez ważnych informacji, ale AUD będzie wrażliwy na wahania sentymentu. Im większe obawy o globalne ożywienie, tym większe przekonanie rynku o obniżkach stopy procentowej RBA z negatywnymi implikacjami dla Aussie.
W Kanadzie mamy bilans handlu zagranicznego (śr) i PKB za styczeń (pt). Słaby odczyt styczniowej sprzedaży detalicznej podnosi ryzyko po stronie negatywnego zaskoczenia w danych o wzroście gospodarczym, podkreślając problemy gospodarki na początku roku i uzasadniając złagodzenie nastawienia BoC. Dopóki w danych nie zobaczymy poprawy, plan dalszego zacieśniania polityki musi zostać odstawiony na bok, a przy nerwowym otoczeniu inwestorom może być łatwiej ciągnąć USD/CAD wyżej.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis