Rynek czeka na koniec drugiej fali epidemii

foto: pixabay

Sytuacja epidemii nowego koronawirusa w Chinach wydaje się być już w pełni opanowana, patrząc przynajmniej na oficjalnie publikowane dane. Obecne obawy inwestorów związane są z rozprzestrzenianiem się koronawirusa po całym świecie. Brak przygotowania ze strony wielu państw powoduje, że nowe przypadki zachorowania rosną silniej z dnia na dzień. Czy poszczególne kraje zdecydują się na podobne działania jak w Chinach, które doprowadzą do zakończenia epidemii, ale doprowadzą do zastoju gospodarki?

Liczba nowych przypadków zachorowania w Chinach z dnia na dzień ledwo przekracza poziom 100. Z kolei w takich krajach jak Korea Południowa, Włochy czy Iran nowe przypadku liczone są już w setkach. Nowa fala przypadków zachorowania związana jest głównie z tymi krajami, choć w wielu europejskich krajach czy w takich krajach jak USA, Japonia, czy Singapur liczba przypadków przekracza setkę. Rynek oraz społeczeństwo czeka na skoordynowane działania ze strony państw, choć na razie mamy do czynienia jedynie z działaniami banków centralnych. Zdecydowanie najmocniej zaskoczyła Rezerwa Federalna. Fed zdecydował się we wtorek na awaryjną obniżkę o 50 punktów bazowych. Była to pierwsza nadzwyczajna decyzja od ostatniego kryzysu finansowego i była tłumaczona chęcią zahamowania negatywnego wpływu epidemii koronawirusa na gospodarkę. Pomimo takiego ruchu wczoraj na rynkach na koniec dnia obserwowaliśmy ogromne spadki. Prawdopodobnie w dużej mierze były one związane z realizacją zysków po działaniu ze strony Fedu. Dzisiaj mamy już powrót do wzrostów. Warto jednak zauważyć, że działanie Rezerwy Federalnej nie jest odosobnione. Cięcia stóp procentowych były przeprowadzone również przez Bank Rezerw Australii czy przez Bank Kanady. Prawdopodobnie inne banki pójdą w ślady cięć stóp procentowych. Prawdopodobnych działań można spodziewać się po Banku Anglii czy po Europejskim Banku Centralnym, co może doprowadzić do dalszej poprawy nastrojów na rynku, pomimo braku opanowania sytuacji związanej z epidemią.

Poza samą epidemią warto zwrócić uwagę na prawybory w Stanach Zjednoczonych w Partii Demokratycznej. W tak zwany „superwtorek” zdecydowanym wygranym jest Joe Biden, co również dosyć pozytywnie nastraja rynki finansowe, gdyż teoretycznie ma on dosyć spore szanse na sprostaniu Donaldowi Trumpowi. Oprócz tego dane makroekonomiczne z USA prezentują się naprawdę nieźle. Raport ADP pokazujący zmianę zatrudnienia w sektorze prywatnym pokazał w lutym na wzrost zatrudnienia na poziomie 183 tys. Przy oczekiwaniu 170 tys. Z kolei indeks ISM dla usług zaskoczył kompletnie pokazując odczyt na poziomie 57,3 punktów przy oczekiwaniu spadku do poziomu 54,9 punktów z poziomu 55,5. Taki odczyt ma się nijak do wskaźnika PMI również dla tego sektora, który za luty spadł poniżej 50 punktów. Dobry odczyt ISM to zasługa wyraźnego wzrostu nowych zamówień oraz subindeksu zatrudnienia.

Dobre nastroje utrzymują się na rynkach. Sesja w Europie nierzadko przynosi wzrosty na indeksach powyżej 1%, natomiast w Stanach Zjednoczonych wzrosty w większości przypadków wynoszą blisko 2%. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku polskiego rynku. Indeks WIG20 na koniec sesji traci ponad 1%. Chociaż nie widać było nerwowości wśród inwestorów na wieści o pierwszym przypadku zachorowania na koronawirusa w Polsce, to jednak indeks WIG20 zachowuje się zupełnie inaczej od innych indeksów w Europie.

Michał Stajniak

Starszy Analityk Rynków Finansowych

XTB

michal.stajniak@xtb.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.