Póki co operator gazociągów przesyłowych na Ukrainie oraz główna firma gazowa Naftogaz podają, że nie ma zagrożenia przerwy dostaw gazu. Energia elektryczna także dociera do głównych miast. Trudno ocenić rzeczowo sytuację na froncie – bo on się bardzo szybko przesuwa. W tej sytuacji jako wspólnota międzynarodowa, wspólnota transatlantycka czy europejska musimy podjąć działania na rzecz zatrzymania Putina. Służą temu sankcje gospodarcze i polityczne, które są przygotowywane przez UE, Stany Zjednoczone, G7 i inne kraje, opowiadające się po stronie wolnych narodów i po stronie Ukrainy.
– Należy zrobić wszystko, aby walka nie rozprzestrzeniała się dalej. Czas na radykalną rewizję stosunków z Federacją Rosyjską – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Jeżeli nie przekonał nas kryzys energetyczny, to może przekona nas do tego wojna przeciwko Ukrainie wypowiedziana przez Vladimira Putina. Jeżeli zastanawialiśmy się, czy jest problem z zależnością od surowców z Rosją – to dzisiaj jak na dłoni widać, że ten problem jest. Jest to problem egzystencjalny dla Ukrainy, a jeżeli konflikt rozleje się dalej – to będzie to problem egzystencjalny dla UE i NATO. Z tego względu z jednej strony należy przygotować się na szybką, zdecydowaną dywersyfikację źródeł dostaw surowców: gazu, ropy i węgla do skali, która jest możliwa. Niestety przez to że ta skala jest ograniczona, należy także przygotować się na ograniczenia zużycia energii, gazu, paliw. Na to, że będzie drogo, że kryzys gospodarczy będzie pogłębiony i jest to cena do zapłacenia przez Zachód – jednak nadal niższa niż nowa wojna światowa – podkreśla Jakóbik.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis