O ok. 40% wzrosła cena rodu. Tak duży skok nastąpił na początku roku, w stosunkowo krótkim okresie. Obecne notowania tego metalu szlachetnego wynoszą ok. 9-10 tys. dolarów za uncję, czyli kilka razy więcej niż kosztuje złoto. Zdaniem ekspertów, kurs jeszcze pójdzie w górę, co ma ścisły związek z sytuacją w branży motoryzacyjnej. Rod jest wykorzystywany do produkcji katalizatorów, podobnie jak platyna i pallad. Od niedawna na chętnych czekają sztabki, ale to wciąż niszowy produkt inwestycyjny, który ciężko nabyć na rynku.
Początek 2020 roku przyniósł wyjątkowo dynamiczne wzrosty notowań rodu. W ciągu zaledwie kilku dni poszedł w górę o ok. 40%, co podkreśla Dorota Sierakowska, analityk surowcowy z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. I dodaje, że zmiany widać także w ujęciu długoterminowym. W 2016 roku cena wynosiła niewiele ponad 600 dolarów za uncję, a obecnie oscyluje w okolicach 9-10 tys. dolarów. Dla porównania, kurs złota to blisko 1600 dolarów za uncję. Sprawę napędza jedna branża.
– Motoryzacja to główny odbiorca rodu. Jego cena rośnie i zapewne ten trend utrzyma się przez najbliższy rok. Wynika to z potrzeb produkcji, na które wpływa obecna koniunktura. Jest to charakterystyczne dla metali przemysłowych, czyli są widoczne duże wahania cenowe w krótkich odstępach czasowych. Ale trzeba też zauważyć, że w przyszłym roku może wystąpić znaczna korekta na cenie – komentuje Rafał Krzemiński z Metal Market Europe.
Jak stwierdza Daniel Marburger, dyrektor zarządzający coininvest, do większego popytu na rod przyczyniło się zaostrzenie przepisów dotyczących emisji spalin w Chinach. Ponadto zwiększyło się zapotrzebowanie na katalizatory zawierające ten metal. Mowa tu o producentach pojazdów benzynowych w Europie i Stanach Zjednoczonych. Zdaniem eksperta, to może spowodować, że ceny rodu jeszcze przez pewien czas będą rosły.
– Do produkcji katalizatorów używa się też platyny i palladu. I one są wykorzystywane w większym stopniu niż rod. Inwestorzy mogą oczekiwać, że wysokie ceny tego ostatniego surowca będą wspierać stronę popytową, także na wspomniane wcześniej metale – analizuje Dorota Sierakowska.
Z kolei dyrektor zarządzający coininvest zaznacza, że rod w 80% jest wykorzystywany do produkcji katalizatorów dla przemysłu samochodowego. Ok. 10% to zastosowania chemiczne, a 5% – przemysł szklarski. Natomiast inwestycje w ten metal stanowią znikomą część zapotrzebowania na niego.
– Rynek rodu jest niewielki w porównaniu z pozostałymi metalami szlachetnymi. Cechuje go bardzo mała płynność, a co za tym idzie – podwyższona zmienność notowań. Z tej przyczyny, inwestycje powinny być rozważane w zasadzie tylko przez doświadczonych inwestorów, o dużym apetycie na ryzyko. Większość transakcji odbywa się poza rynkiem regulowanym, w bezpośrednich transakcjach pomiędzy spółkami, które produkują i wykorzystują fizyczny surowiec – informuje analityk z DM BOŚ.
Rod w formie fizycznej jeszcze niedawno nie był dostępny dla inwestorów, co podkreśla Daniel Marburger. Kilku producentów na świecie oferuje sztabki rodu, ale to wciąż bardzo niszowy produkt. I tak jak w przypadku pozostałych metali, pomimo ostatniego wzrostu cen, wciąż są to inwestycje długoterminowe. Spread pomiędzy ceną kupna i sprzedaży jest bardzo wysoki i brakuje płynności w obrocie. Koszty transakcji hedgingowych dla dostawców są też bardzo wysokie.
– Inwestorzy mają niewielkie pole manewru, jeśli chodzi o lokowanie kapitału na rynku rodu. Dostępne są ETFy, w większym lub mniejszym stopniu wyeksponowane na rynek tego metalu, np. Xtrackers Physical Rhodium ETC, jak również spółki wydobywające ww. surowiec. Te ostatnie często jednak pozyskują przy okazji wiele innych metali, co sprawia, że ceny ich akcji nie odzwierciedlają istotnie zmian notowań rodu – podkreśla analityk z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Jak podsumowuje ekspert z coininvest, rod jest mniej atrakcyjny dla prywatnych inwestorów w porównaniu z palladem. Ten ostatni to produkt bardziej ugruntowany, o większej płynności. W Europie oba metale są obciążone dodatkowo podatkiem VAT, przez co inwestowanie w nie może okazać się opłacalne dopiero z perspektywy znaczących wzrostów cen palladu i rodu na giełdzie metali szlachetnych.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis